wtorek, 28 czerwca 2011

Kongres Stanów Zjednoczonych bada bezpieczeństwo szczepionek

Ten tekst był kiedyś na portalu http://www.zdrowemiasto.pl/ ale już go tam nie ma. Artykuły na temat szkodliwości szczepień dziwnie szybko znikają z sieci - jak myślicie, dlaczego?

Kongres Stanów Zjednoczonych bada bezpieczeństwo szczepionek


U dwójki wnucząt amerykańskiego kongresmana Dana Burtona wystąpiły negatywne reakcje na szczepionki. Jego nowo narodzona wnuczka była bliska śmierci po zaszczepieniu przeciw zapaleniu wątroby typu B. Jego jedyny wnuk, na oczach kongresmana, zachorował na autyzm wkrótce po otrzymaniu federalnie zalecanych i obowiązkowych w tym stanie szczepionek. Bez szczegółowego wyjaśnienia, co się znajduje w aplikowanych szczepionkach, jego rozmowny, żywy, przyjazny i zdrowy wnuk, Christian, został wystawiony na działanie bardzo dużej ilości rtęci w tychże szczepionkach i po kilku dniach miał już objawy autyzmu.

18 czerwca 2002 r. Komisja ds. Reformy Rządowej, pod kierownictwem kongresmana Dana Burtona, zajęła się sprawą bezpieczeństwa szczepionek, w tym związanego ze szczepieniami autyzmu. Cytujemy fragmenty wstępnego oświadczenia kongresmana Burtona wygłoszonego 18 czerwca 2002 r.

EPIDEMIA AUTYZMU


Jesteśmy tu dzisiaj, by mówić o epidemii autyzmu. Używam słowa „epidemia” nie bez powodu. Zazwyczaj myślimy o epidemiach odnośnie chorób zakaźnych. Jednak chorobę uznaje się za epidemię, gdy nagle liczba jej przypadków jest wyraźnie powyżej normy.

Przed dziesięciu laty uważano, że autyzm występuje u jednej na 10,000 osób w USA. Gdy Komisja rozpoczęła w 1999 r. swe badania problemu, uważało się, że autyzm występuje u jednego na 500 dzieci. Oznacza to 20-krotny wzrost. Dzisiaj jednak ta liczba wydaje się jeszcze wyższa. [...] W ocenie Krajowych Instytutów Zdrowia (NIH) na autyzm choruje jedno na 250 dzieci i występuje on czterokrotnie częściej u chłopców niż u dziewcząt. Oznacza to, że w tym kraju mniej więcej jeden na 156 chłopców w wieku od 1 do 11 lat jest autystyczny. Ostatnie doniesienia z Tajlandii wskazują na to, że żyje tam 100,000 dzieci z autyzmem. W 1999 Wydział Zdrowia East Surrey w Wielkiej Brytanii informował, że w okręgu tym jeden na 69 chłopców był autystyczny. [...]

Gdy po raz pierwszy zajęliśmy się tym problemem, skontaktowały się z nami tysiące rodziców. Wiele poinformowało nas, że ich dzieci były całkowicie normalne przed otrzymaniem szczepionek i stały się autystyczne w kilka dni lub tygodni po zaszczepieniu. Dostrzegliśmy także dramatyczne podobieństwo w tych przypadkach późnego wystąpienia autyzmu. U wielu z tych dzieci stwierdzono niezwykle wysoki poziom metali ciężkich w organizmie. Wystąpiły zaburzenia działania systemu immunologicznego oraz utrzymujące się zakażenia drożdżakami. Jedzenie przez nie potraw zawierających pszenicę lub produkty mleczarskie może prowadzić do gwałtownego pogorszenia zachowania. Taki sam negatywny efekt może mieć wystawienie na działanie chemikaliów, nawet perfum. Wiele dzieci ma chroniczną biegunkę. NIH oraz Ośrodki Zwalczania Chorób (CDC) muszą sfinansować badania w celu wyjaśnienia tych spraw.

Autyzm pojawił się w mej rodzinie i wielu z was wie już o tym. Mój wnuk Christian był normalny i zdrowy do drugiego roku życia. Chodził, rozmawiał, patrzył ludziom w oczy, lubił chodzić do centrum handlowego i robić to wszystko, co lubią dwuletnie dzieci. I nagle, wkrótce po otrzymaniu obowiązkowych szczepień, stał się innym dzieckiem. Już więcej nie mówił. Nie patrzył nikomu w oczy. Płakał bez końca. Bił głową w ścianę. Zaczął biegać w kółko klaszcząc rękami, miał chroniczną biegunkę i poważne problemy z żołądkiem. Teraz wiemy, że była to negatywna reakcja na szczepionki. Wiemy też, że mógł otrzymać więcej rtęci, niż uważa się za ilość bezpieczną, znacznie więcej, zgodnie z federalnymi standardami. To zatrucie rtęcią przyczyniło się do negatywnej reakcji.

Jak dotychczas, NIH i CDC nie biorą pod uwagę możliwości istnienia takich powiązań. Instytut Medycyny (IOM) stwierdził, że dostępne dane naukowe są niewystarczające, by potwierdzić lub wykluczyć powiązanie między autyzmem i szczepionką MMR lub thimerosalem, środkiem konserwującym (zawierającym rtęć) stosowanym w szczepionkach dla dzieci. Uważają oni jednak, że powiązanie jest biologicznie prawdopodobne. IOM wezwał do wykonania więcej badań w tej dziedzinie. Jednym z powodów naszego dzisiejszego spotkania jest zapewnienie, że takie badania będą przeprowadzone i przeprowadzone raczej teraz niż za 10 lat, gdy znacznie więcej tysięcy dzieci zachoruje na autyzm.

Rodzice – których syn lub córka jest autystyczna od urodzenia, z powodów genetycznych, lub też stanie się autystyczna pod wpływem czynników środowiskowych, takich jak szczepionki czy coś innego – stają przed trudniejszym wyzwaniem niż ułożenie puzzla z 500 fragmentów. Stają przed zadaniem ułożenia puzzla życia własnego dziecka, fragment po fragmencie. Czy zakładacie specjalne zamki na drzwi i okna oraz system alarmowy, bo obawiacie się, że dziecko gdzieś pójdzie z domu? Czy musicie założyć kłódkę na szafkę w kuchni, by chronić żywność, która wprowadzi dziecko w spiralę bez wyjścia? Jakiej żywności czy suplementów żywnościowych będzie potrzebować twe dziecko? Jak znajdziecie potrzebne usługi? Czy wasze dziecko musi się nauczyć języka migowego? Czy potrzebna jest terapia behawioralna? Gdzie można znaleźć wykwalifikowanego terapeutę mowy? Jak za to wszystko zapłacić? Jak przebrnąć przez labirynt szkolnictwa? Jak znaleźć czas dla pozostałych dzieci? Co się stanie, gdy dziecko dorośnie?

Fragment oświadczenia Lee Grossmana, Prezesa Amerykańskiego Towarzystwa Autystycznego


Roczne koszty leczenia autyzmu w Stanach Zjednoczonych wahają się od 20 do 60 miliardów dolarów. Autyzm szerzy się w tempie od 10 do 17 procent każdego roku. Biorąc pod uwagę te liczby, koszty związane z autyzmem mogą za 10 lat wynieść od 50 do 300 miliardów dolarów rocznie. Po 60 latach zajmowania się tym problemem rząd federalny wydaje obecnie 75 milionów na badania, podczas gdy w rzeczywistości jest to, skromnie licząc, problem rzędu 20 miliardów dolarów. Po 60 latach takiego podejścia nie mamy zidentyfikowanych przyczyn autyzmu, nie mamy żadnych sprawdzonych metod leczenia czy terapii. Trzeba zrobić zasadniczo więcej w związku z tym narodowym zagrożeniem i musimy przeznaczyć zasadniczo więcej pieniędzy na odkrycie przyczyn i skutecznego leczenia.

Brak komentarzy: