środa, 29 czerwca 2011

Znosi się w Polsce uprawnienia sanepidu do terroryzowania rodziców za nieszczepienie dzieci

prof. Dorota Majewska, 16.02.2011.

Mamy powody do radości. Właśnie dostałam od jednej z mam poniższą informację, którą przytaczam w całości. Otóż znosi się w Polsce uprawnienia sanepidu do terroryzowania rodziców za nieszczepienie dzieci. To wielki postęp. Jest zrozumiale, ze jeśli ktoś zachoruje powinien się poddać leczeniu i kwarantannie. To jest dobre zarówno dla chorej osoby jak i dla otoczenia.

Ponadto na stronie AGE OF AUTISM (http://www.ageofautism.com/) pojawił się ciekawy art. dra Yazbaka, który analizuje zachorowania na odrę w UK po tym, kiedy wielu rodziców przestało tam szczepić dzieci szczepionka MMR po doniesieniach dra Wakefielda o możliwych związkach autyzmu z tą szczepionką. Otóż dane statystyczne pokazują, że liczby zachorowań na odrę zmniejszyły się po tym, a nie zwiększyły. Zadaje to kłam oficjalnej propagandzie, która oskarża dra Wakefielda o powodowanie epidemii odry w UK, bo jest akurat odwrotnie.

Opisane dwa przypadki zgonów z powodu odry w UK były u osób z uszkodzonym układem immunologicznym, które może zabić każda infekcja. Autor podaje również fakty, że w najbardziej wyszczepionych przeciw odrze populacjach (w A. Saudyjskiej) stale zdarzają się epidemie odry. Przytaczane są tez opinie pediatry, który twierdzi, że zawsze widział więcej problemów u dzieci po szczepionkach MMR niż po odrze.

Pozdrawiam
DM

---------
„Koniec sankcji za odmowę szczepień!
Już wkrótce wchodzi w życie nowa ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Najważniejszą nowością jest, że ustawa znosi sankcje wobec rodziców i opiekunów dzieci, którzy odmawiają poddawania ich obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Dotąd groziły im procesy sądowe i kary grzywny. Jedyne co grozi przeciwnikom szczepionek, to przymusowe leczenie osób, które nie poddały się szczepieniom, a u których podejrzewa się zarażenie niebezpieczną chorobą zakaźną. Mówi o tym Art. 36: ‘Wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia, badaniom sanitarno-epidemiologicznym, zabiegom sanitarnym, kwarantannie lub izolacji, a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków’.

Oprócz tego ustawa nakazuje prowadzenie rejestru wszystkich niepożądanych skutków ubocznych wynikających ze szczepień (lekarze i felczerzy mają 24 godziny na dokonanie zgłoszenia podejrzenia lub rozpoznania skutków ubocznych) a producentów szczepionek zobowiązuje ?do podejmowania wszelkich działań, aby wprowadzany produkt nie stanowił źródła zakażenia dla ludzi?. Ustawa została przyjęta przez Sejm z poprawkami Senatu 5 grudnia 2008. Prezydent podpisał ją 10 dni później. Ustawa wchodzi w życie 1 stycznia 2009, za wyjątkiem Art. 9, który będzie obowiązywać od 1 stycznia 2010."

=============

Szanowni Państwo,

A jednak dostaję od Was informacje, że Sanepid nadal terroryzuje rodziców, którzy nie chcą szczepić swych dzieci, bo obawiają się NOP (które w Polsce zdarzają się często) oraz trwałego poszczepiennego okaleczenia swych dzieci.

Sanepid tym samym narusza Polską Konstytucję, która głosi (art. 16):

1. Każdy człowiek ma prawo do ochrony życia i integralności cielesnej;
3. Nikt wbrew swej woli, bez uprzedniego wyrażenia zgody , nie może być poddany eksperymentom lekarskim i naukowym”.

Przymusowe szczepienia należy uznać za naruszenie integralności cielesnej i poddawanie wbrew woli eksperymentom lekarskim. Myślę, że pora pozwać Sanepid do sądu za naruszanie podstawowych i konstytucyjnych praw polskich obywateli oraz za okaleczanie dzieci przymusowymi szczepieniami. Nie ma żadnych dowodów, że masowe szczepienia w krajach rozwiniętych ratują dziś życie dzieci, natomiast jest wiele dowodów, że im szkodzą, a nawet je zabijają. Najgorsze jest to, ze Sanepid wymusza szczepienia, ale nie chce brać żadnej odpowiedzialności za NOP i za zgony poszczepienne, a wiec de facto dokonuje potencjalnie zbrodni ludobójstwa, co jest bez wątpienia karalne wg międzynarodowego prawa (http://www.preventgenocide.org/pl/).

Jak napisałam wcześniej, przeprowadzona przez amerykańskiego lekarza, dra Ayuba, analiza zachorowań na odrę w UK wykazała, że po zaprzestaniu przez rodziców szczepień szczepionką MMR było tam mniej zachorowań na odrę, a nie więcej. Jest to całkiem możliwe, bo wiadomo, że w szczepionce MMR znajdują się żywe wirusy, które nie zawsze są dostatecznie osłabione i mogą się uaktywniać, powodując zarażenia. Podobnie po szczepieniach DTP (szczepionką pełnokomórkową stosowaną w Polsce ) nierzadko zdarzają się zarażenia krztuścem od osoby zaszczepionej, bo zawarte w szczepionce pałeczki krztuścowe nie zawsze są skutecznie zabite.

Załączam w całości przepisy karne aktualnej Ustawy o chorobach zakaźnych. Nie ma w nich nigdzie mowy o możliwości karania rodziców za nieszczepienie dzieci, wiec terror ze strony Sanepidu wobec nieszczepiących rodziców jest bezprawny na mocy polskiego prawa. Powinni się tym zająć polscy prawnicy.

Pozdrawiam
DM
================

http://www.abc.com.pl/serwis/du/2008/1570.htm

Rozdział 9

Przepisy karne
Art. 49. Kto, nie będąc uprawnionym, przywozi, przewozi, przekazuje, namnaża, wywozi, przechowuje, rozprzestrzenia, nabywa, pomaga w zbyciu biologicznych czynników chorobotwórczych, lub wykorzystując te czynniki w inny sposób, stwarza zagrożenie dla zdrowia publicznego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Art. 50. Kto:
1) wbrew obowiązkowi, o którym mowa w art. 16 ust. 1, nie wdraża lub nie stosuje procedur zapewniających ochronę przed zakażeniami oraz chorobami zakaźnymi,
2) wbrew obowiązkom, o których mowa w art. 22 ust. 1 i 2, nie przestrzega wymagań higieniczno-sanitarnych,
3) wbrew obowiązkowi przeciwdziałania szerzeniu się zakażeń szpitalnych, nie podejmuje działań określonych w art. 14 ust. 1 i 2 - podlega karze grzywny.

Art. 51. Kto:
1) nie będąc uprawnionym, przeprowadza szczepienia ochronne,
2) wbrew obowiązkowi prowadzenia dokumentacji medycznej dotyczącej szczepień ochronnych, nie dokonuje wpisu szczepienia, nie wystawia zaświadczenia o wykonaniu szczepienia lub nie prowadzi dokumentacji medycznej w tym zakresie lub prowadzi ją nierzetelnie,
3) wbrew obowiązkowi nie zawiadamia pacjenta lub osoby sprawującej prawną lub faktyczną pieczę nad osobą małoletnią lub bezradną o obowiązku poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym lub nie informuje o ochronnych szczepieniach zalecanych - podlega karze grzywny.

Art. 52. Kto:
1) wbrew obowiązkowi nie poucza pacjenta, osoby sprawującej prawną lub faktyczną pieczę nad osobą małoletnią lub bezradną o środkach ostrożności zapobiegających przeniesieniu zakażenia na inne osoby lub o ewentualnym obowiązku wynikającym z art. 6,
2) wbrew obowiązkowi nie informuje zakażonego o konieczności zgłoszenia się do lekarza jego partnera lub partnerów seksualnych,
3) wbrew obowiązkowi, o którym mowa w art. 21 ust. 1, art. 27 ust. 1-3 i art. 29 ust. 1, nie dokonuje zgłoszenia wystąpienia niepożądanego odczynu poszczepiennego, podejrzenia o zakażenie i zachorowanie na chorobę zakaźną, dodatniego wyniku badania w kierunku zakażeń i zachorowań, określonych na podstawie art. 3 ust. 1 i 2, zakażenia i zachorowania lub zgonu na chorobę zakaźną oraz przesłania do weryfikacji dodatnich wyników tych badań - podlega karze grzywny.

Art. 53. Kto nie wykonuje decyzji o skierowaniu do pracy przy zapobieganiu oraz zwalczaniu epidemii, wydanej na podstawie art. 47, podlega karze grzywny.

Art. 54. W sprawach o czyny, o których mowa w art. 50-53, orzekanie następuje w trybie przepisów ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz. U. z 2008 r. Nr 133, poz. 848 i Nr 214, poz. 1344).

Ważna wiadomość dotycząca szczepionki HPV (rzekomo przeciw wirusowi brodawczaka)

Dorota Majewska, 15.06.2011.

Reklama tej szczepionki oparta jest wyłącznie na surogatowych fantazjach jej producentów. Nie ma i nigdy nie było żadnych dowodów, że ta szczepionka chroni przed zakażeniem wirusem HPV oraz rakiem. Z danych zarejestrowanych w VAERS wynika zaś, że u tysięcy zaszczepionych dziewcząt wkrótce po szczepieniu znaleziono tego wirusa i rozwinęły one stany przedrukowe szyjki macicy. A więc wygląda, że ta szczepionka raczej może indukować zakażenie tym wirusem oraz raka, niż przed nimi chronić. W najlepszym razie jest ona nieskuteczna.

Jeśli dodać to tego tysiące zgonów i dziesiątki/setki tysięcy poważnych powikłań po tej szczepionce (tylko w USA), to jasnym się staje, że natychmiast powinno się zaprzestać szczepień dziewcząt tymi szczepionkami, bo istniejące dane wskazują, że szkody są tu znacznie większe niż na wodzie pisane korzyści. Poza tym, istnieje poważny dylemat moralny – czy słusznym jest okaleczanie i zabijanie szczepionkami zdrowych dziewcząt, żeby w teorii, potencjalnie, możliwie nie zachorowały one na raka szyjki macicy (zakładając optymistycznie, że ta szczepionka jest skuteczna, na co nie ma żadnych dowodów), w swoich latach 50-70-ych. Moim zdaniem jest to całkowicie niemoralne i pozbawione wszelkiej logiki, tym bardziej, że istnieją inne skuteczne metody zwalczania tych infekcji i stanów przedrakowych.
http://www.businesswire.com/news/home/20110614005624/en/S.A.N.E.-Vax-Announces-Medical-Consumers-Start-Letter

Po szczepieniach HPV zarejestrowano w USA 96 zgonów, co znaczy, że mogło ich być realnie ponad 1000, oraz 2969 ciężkich powikłań (tzn. realnie mogło być ich ponad 30 000; VAERS).

Pozdrawiam
DM

Testowanie adjuwantów na niemowlakach bez wiedzy rodziców?

W Polsce dzieje się coś bardzo złego


Dostaję od polskich rodziców coraz więcej informacji o coraz częstszych, ciężkich, tragicznych w skutkach powikłaniach poszczepiennych u niemowląt. Podejrzewam, że w Polsce nielegalnie i bez zgody rodziców na wielką skalę testuje się na niemowlętach nowe szczepionki z bardzo toksycznymi adjuwantami. Pisałam o nich wcześniej, że powodują masywna burzę cytokin prozapalnych w organizmie, prowadząc m.in. do ostrego zapalenia mózgu ze wszystkimi tego tragicznymi konsekwencjami - autyzmem, padaczką, upośledzeniem umysłowym, udarami i obrzękami mózgu, niedotlenieniem, zgonami. Adjuwanty te mogą znajdować się w każdej szczepionce.

Poniżej dowody, że w Polsce testuje się nowe szczepionki dla koncernów farmaceutycznych. Pytanie, czy wszyscy rodzice dzieci, które brały udział w tych testach, wiedzieli o tym i zdawali sobie sprawę z możliwości tragicznych powikłań szczepień. Podejrzewam, że nie. Prawdopodobne, że wyniki tych tajnych testów wcale nie są publikowane. Sytuacja może przypominać zabicie parę lat temu testowymi szczepionkami kilkunastu bezdomnych Polaków w Grudziądzu. Powinien tym się zająć jakiś reporter śledczy.

prof. Dorota Majewska


----------

Vaccine. 2010 Nov 16;28(49):7779-86. Epub 2010 Sep 28.

Randomised, controlled trial of concomitant pneumococcal and meningococcal conjugate vaccines.

Wysocki J, Tansey S, Brachet E, Baker S, Gruber W, Giardina P, Arora A.

Source

Poznan University of Medical Sciences, Poznan, Poland.

Abstract

A randomised, open-label study compared the immunogenicity and safety of 7-valent pneumococcal conjugate vaccine (PCV7) and meningococcal C conjugate vaccine (MnCC vaccine) administered concomitantly and individually. Infants received PCV7+MnCC vaccine (n=265), PCV7 alone (n=268) or MnCC vaccine alone (n=178). PCV7 was administered at 2, 3½, 6 and 12 months, and MnCC vaccine at 2, 6 and 12 months. For the 7 pneumococcal serotypes tested (4, 6B, 9V, 14, 18C, 19F and 23F), proportions of subjects with pneumococcal serotype-specific immunoglobulin G (IgG) antibody concentrations ≥0.35 μg/mL post-infant series were non-inferior for the PCV7+MnCC vaccine (91.5-99.6%) and PCV7 (89.0-99.6%) groups. Proportions of subjects achieving serogroup C meningococcal serum bactericidal assay titres ≥1:8 post-infant series were non-inferior for the PCV7+MnCC vaccine (99.6%) and MnCC vaccine groups (98.8%). Pneumococcal IgG antibody levels were similar in the PCV7+MnCC vaccine and PCV7 groups at each time point. Post-infant and post-toddler meningococcus C serum bactericidal assay titres and IgG levels were similar in the PCV7+MnCC vaccine and MnCC groups, although pre-toddler, the levels were lower in the PCV7+MnCC vaccine group than the MnCC vaccine group. Immune response rates to diphtheria antigen approached 100% for all vaccine groups. Local reactions were mostly similar among the treatment groups. The MnCC vaccine group had lower rates of some systemic events than the PCV7+MnCC vaccine group. Immune responses to PCV7+MnCC vaccine were non-inferior compared with those seen with each vaccine administered alone.



Med Sci Monit. 2010 Aug 7;16(9):CR433-9.

Immunization against influenza during the 2005/2006 epidemic season and the humoral response in children with diagnosed inflammatory bowel disease (IBD).

Romanowska M, Banaszkiewicz A, Nowak I, Radzikowski A, Brydak LB.

Source

Department of Influenza Research, National Influenza Center, National Institute of Public Health-National Institute of Hygiene, Warsaw, Poland. nic@pzh.gov.pl

Abstract

BACKGROUND:

Patients with inflammatory bowel disease (IBD) who are treated long-term with immunosuppressive drugs can experience a decrease in their overall resistance to infections, including influenza. The purpose of this study was to evaluate the humoral response in children with IBD after being vaccinated against influenza.

MATERIAL/METHODS:

Children with IBD were vaccinated with split inactivated vaccine. They were divided into 2 groups: children treated with anti-inflammatory medications and children treated with 5-acetylsalicylic acid along with immunomodulatory therapy. Antihemagglutinin (anti-HA) and antineuraminidase (anti-NA) antibodies were assessed before vaccination and 1 and 6 months after vaccination.

RESULTS:

Anti-HA and anti-NA antibodies 1 and 6 months after vaccination were higher than before vaccination. In the patients treated with anti-inflammatory medications, the protection rate (PR) attained the highest level for antigens A/H1N1 and B 6 months after vaccination. However, for A/H3N2 the result was 88.9% at 1 and 6 months after vaccination. In the patients who received immunomodulatory medications, the highest PR was noted 6 months after vaccination (47.6-90.5%). The response rate (RR) in patients who were treated with the anti-inflammatory medications alone remained the same 1 and 6 months after vaccination. In patients who received the immunomodulatory regimen, the highest RR was recorded 6 months after vaccination (47.6-76.2%).

CONCLUSIONS:

Response to vaccination was satisfactory, although not for all vaccine antigens, especially in patients treated with immunomodulatory medications. The higher levels of RP and RR 6 months after vaccination compared with 1 month after vaccination lends support to the argument that IBD patients should be vaccinated as soon as vaccine is available in a season.

Szczepionki nie miały wpływu na wyeliminowanie epidemii

Prof. Maria Dorota Majewska
25.03.2010.

Wysyłam link do serii slidów na temat szczepionek. Warto się z nimi zapoznać (są niestety po angielsku). Fakty mówią za siebie. Szczepionki nie miały praktycznie żadnego wpływu na wyeliminowanie epidemii większości chorób zakaźnych, a niosą ze sobą znaczne ryzyko chorób i zgonów, zwłaszcza dla najmłodszych. W wielu przypadkach stały się one źródłem epidemii chorób zakaźnych. Zaprezentowane dane pochodzą z baz danych rożnych krajów oraz z niezależnych publikacji naukowych, wiec są przekonujące, bo pokazują zjawisko uniwersalne.

http://genesgreenbook.com/content/proof-vaccines-didnt-save-us

pozdrawiam DM

[measles - odra; scurvy - szkorbut; tuberculosis - gruźlica; pertussis - koklusz md]

Szczepionka dla dzieci Hepatitis B (Wzw B) potraja ryzyko autyzmu

prof. Dorota Majewska, 13.03.2010.

[prof. Dorota  Maria Majewska: Koszty publiczne epidemii autyzmu wynoszą dziesiątki miliardów $ rocznie, a koszty opieki nad jedną  osobą autystyczną przez cale jej życie wynoszą ponad 3 miliony $. Natomiast autor zafałszowanej i napisanej na zamówienie korporacji farmaceutycznych oraz CDC publikacji, która zaprzecza temu związkowi, jest ścigany za oszustwa naukowe i finansowe:

http://www.wellsphere.com/autism-autism-spectrum-article/first-fraud-dr-poul-thorsen-and-the-original-8220-danish-study-8221/1035064

http://www.ageofautism.com/2010/03/first-fraud-dr-poul-thorsen-and-the-original-danish-study.html

http://www.naturalnews.com/027119_hepatitis_B_hepatitis_autism.html

Jako uzupełnienie: dane statystyczne z USA odnośnie raka wątroby, co daje właściwą perspektywę na szczepienia Wzw B.  W USA  choruje na tego raka 1 osoba na 16385 (głównie po 40 r. życia), a na autyzm choruje już 1 na 100 dzieci, a wśród chłopców 1:50/60. Ponadto wiadomo, ze tylko niektóre przypadki raka wątroby są wywołane wirusem hep B.  To pokazuje jak bezsensowne i szkodliwe dla dzieci są te szczepienia.

http://www.wrongdiagnosis.com/l/liver_cancer/prevalence.htm md]

Badania wykazują, że szczepionka dla dzieci Hepatitis B (Wzw B) potraja ryzyko wystąpienia autyzmu u chłopców


Tłumaczenie z Natural News


Podczas gdy główny nurt w mediach głośno donosi, że szczepionka Hepatitis B (Wzw B), rutynowo podawana noworodkom (dosłownie na porodówkach) zmniejsza ryzyko wystąpienia raka wątroby (jest to rzadka choroba, głównie osób w starszym wieku), ignorowane są nowe badania opublikowane w sierpniowym numerze Annals of Epidemiology. Badania przeprowadzone przez dr Carolyn Gallagher i dr Melody Goodman z Uniwersytetu Medycznego Stony Brook w Nowym Yorku wykryły, że nowonarodzeni chłopcy, którzy otrzymali szczepionkę Wzw B mają większe ryzyko zachorowania na ASD (choroby ze spektrum autyzmu). Zagrożenie to jest średnio 2,94 raza wyższe. Abstrakt badań opublikowany w Annals of Epidemiology oczekuje na pełną publikację w recenzowanym czasopiśmie biomedycznym. Praca jest w trakcie recenzji.

Przeglądowe badanie objęło chłopców, którzy otrzymali szczepionkę Wzw B w przeciągu jednego miesiąca od narodzenia, których porównano z chłopcami, którzy nie dostali tej szczepionki. Wyniki porównano też z uśrednionymi danymi uzyskanymi drogą losowych próbek z Narodowego Przeglądu Wywiadów Zdrowotnych (NHIS) w latach 1997 a 2002 (najbardziej aktualne, jakie były dostępne).

Wniosek? Uzyskane wyniki sugerują że w USA męskie noworodki zaszczepione Wzw B miały 3-krotnie większe ryzyko zachorowania na autyzm (ASD): ryzyko to było największe dla chłopców o nie-białym kolorze skóry. Wcześniejsze badanie przeprowadzone przez te same autorki wykazało, że stosowanie szczepionki Wzw B u niemowląt łączyło się z późniejszym upośledzeniem zdolności uczenia się dzieci oraz wymogami usług specjalnej edukacji. We wcześniejszych badaniach wykorzystano inny zbiór danych z NHIS niż obecny, co potwierdziło wyniki z obydwu badań.

Warto zauważyć, że każda przyczynowość (spowodowania choroby), w której wykazano, że ma względny czynnik ryzyka 2.00 lub wyższy, jest uważana za wystarczający dowód dla udowodnienia przyczynowości w sądzie USA.

Warto też zauważyć, że do roku 2002, szczepionka Wzw B w USA zawierała Thimerosal. Szczepionka ta została wprowadzona w 1991 i jest pierwszą i jedyną rutynowo podawaną noworodkom.

Wyniki analiz Gallagher-Goodman (uzyskane z danych NHIS) ukazują że wskaźnik zachorowań na autyzm wzrósł kilkukrotnie od kiedy w 1992 wprowadzono te szczepionki, i że dzisiaj szczepionka ta jest podawana prawie 90% nowo-narodzonych amerykańskich dzieci.

List prof. Marii Doroty Majewskiej do Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii

INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII
Katedra Marii Curie Komisji Europejskiej
Zakład Farmakologii
Profesor Maria Dorota Majewska
ul. Sobieskiego 9,
02-957 Warszawa
Tel./fax. 48 (22) 4582-778,
48-22-45-82-624 (sekretariat);
Tel/Fax: 48-22-842-76-44
Email: Majewska@ipin.edu.pl

2008-11-28
Do:
Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii
Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i do
Zarządu Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa Katedra Profilaktyki Zdrowotnej
Ul. Smoluchowskiego 11
60-179 Poznań

Szanowni Państwo,

W odpowiedzi na nadesłany do mnie protest Państwa odnośnie mojej wypowiedzi z dnia 14 października 2008 r. o „szkodliwości dużej liczby szczepień”, pragnę wyjaśnić moje stanowisko w tej sprawie. Najpierw się przedstawię. Jestem neurobiologiem. Przez 25 lat pracowałam w USA w czołowych instytucjach naukowych tego kraju (w Uniwersytecie Missouri, Uniwersytecie Harvarda oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem). W 2006 r. wróciłam do Polski w celu realizacji projektu badawczego Komisji Europejskiej, w 2007 uzyskałam tytuł profesora nauk medycznych. Moje publikacje o neurosterydach doczekały się tysięcy cytowań w literaturze naukowej. Jako jedyna osoba w Polsce wygrałam w drodze konkursu prestiżowy grant Komisji Europejskiej (Marie Curie Chair) na prowadzenie badań nad biologią autyzmu i potencjalną rolą thimerosalu w patogenezie tej choroby. Realizuję ten projekt we współpracy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, bowiem tu znajduje się Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, która opiekuje się dziećmi autystycznymi. Projekt składa się z części klinicznej i przedklinicznej. Badamy potencjalny związek autyzmu z liczbą, rodzajem i natężeniem szczepień, z powikłaniami poszczepiennymi, zawartością rtęci w przydatkach skóry i z poziomem hormonów sterydowych. Jak Państwu wiadomo, rtęć w postaci thimerosalu była i nadal jest dodawana do wielu szczepionek niemowlęcych w Polsce (ich szczegółowa lista jest przytoczona dalej w tekście).

Rtęć w każdej postaci jest bardzo toksyczna, o czym świadczy ponad 4100 publikacji w PubMed na ten temat i wieloletnie doświadczenia ludzkości. Organiczny związek rtęci, thimerosal (sodium ethylmercurithiosalicylate), zawierający wagowo ok. 49% rtęci, wyprodukowany w latach 1930. przez firmę Eli Lilly przez kilkadziesiąt lat był dodawany jako środek bakteriobójczy i konserwujący do szczepionek oraz innych medykamentów bez rygorystycznych badań świadczących o jego bezpieczeństwie. Jest to niezgodne z dzisiejszą praktyką dopuszczania preparatów chemicznych do użycia w medycynie. Rtęć jest neurotoksyczna, kardiotoksyczna, hepatoksyczna, nefrotoksyczna, immunotoksyczna, kancerogenna. Powoduje zaburzenia rozwojowe u dzieci, choroby neurodegeneracyjne u dorosłych (Parkinsona i Alzheimera) oraz degeneracyjne zmiany w systemach reprodukcyjnych kobiet i mężczyzn, upośledzając ich zdolności rozrodcze oraz uszkadzając potomstwo (przegląd: http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm). Dlatego kraje skandynawskie wprowadziły u siebie zakaz używania rtęci (http://www.reuters.com/article/pressRelease/idUS108558+03-Jan-2008+PRN20080103) i UE proponuje drastyczne ograniczenie używania rtęci na skalę globalną (http://ec.europa.eu/environment/chemicals/mercury; http://www.euractiv.com/en/environment/eu-seeks-global-mercury-ban/article-160845).

W USA na autyzm cierpi obecnie ponad 1,5 miliona dzieci. Dla Polski nie ma wiarygodnych danych, ale ekstrapolacja tych liczb na liczę ludności w Polsce sugeruje, że może być ich ponad 150 000. Jeśli dodać do tego dzieci z innymi uszkodzeniami mózgu, liczby te będą znacznie większe. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest obserwowany prawie na całym świecie kilkunastokrotny wzrost zachorowań na choroby psychoneurologiczne (autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, padaczka i inne) w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci. Znamiennym jest to, że w latach 1990, w których nastąpił najbardziej dramatyczny wzrost tych zachorowań, amerykańskie agencje federalne FDA (Food and Drug Administration) i CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zaleciły stosowanie kilku nowych szczepionek niemowlęcych (Wzw B dla noworodków, HiB, Varicella, Hep A, Rota), z których co najmniej dwie zawierały thimerosal, co znacząco zwiększyło ilość wstrzykiwanej niemowlętom rtęci. W związku z tym pojawiła się hipoteza, że odpowiedzialny za wzrost tych chorób może być thimerosal ze szczepionek. Ilość organicznej rtęci, na którą eksponowany jest człowiek, uważana za bezpieczną przez EPA (Environmental Protection Agency), wynosi 0,1 μg/kg/dzień (http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm), podobne są normy europejskie. Natomiast łączna jej ilość, którą jednorazowo wstrzykiwano niemowlętom w 3 szczepionkach - DTP, Hib i Hep B - wynosiła 62,5 μg, co dla 5-kilogramowego niemowlęcia 125 razy przekraczało bezpieczne dawki.

DOTYCHCZASOWE BADANIA NAD THIMEROSALEM W USA I W EUROPIE

W odpowiedzi na rosnący niepokój rodziców i pediatrów w końcu lat 1990 FDA i CDC zleciły epidemiologowi dr Thomasowi Verstraetenowi (ówcześnie z CDC) wykonanie analizy na podstawie wewnętrznej bazy danych dotyczącej dokumentacji szczepień ponad 100 000 dzieci. Pierwotne wyniki jego analizy wskazywały na silny związek autyzmu oraz innych chorób neurologicznych dzieci z thimerosalem i stały się podstawą listu wystosowanego przez FDA do producentów szczepionek, który zalecał usunięcie thimerosalu ze szczepionek dziecięcych, ale bez nakazu i sankcji prawnych. W rezultacie czego nadal był i jest on stosowany w wielu szczepionkach dla dzieci i dorosłych (http://www.fda.gov/CbER/ltr/thim053100.htm).

Wyniki analizy Verstraetena zostały zaprezentowane w czerwcu 2000 r. w odizolowanym leśnym ośrodku Simpsonwood w Norcross, GA, USA, na tajnej konferencji, w której uczestniczyły 52 osoby: wysocy urzędnicy z FDA, CDC i WHO (World Health Organisation) , reprezentanci producentów szczepionek oraz kilku konsultantów pediatrycznych. Kulisy przebiegu tej konferencji, na podstawie jej stenogramów, opisał Robert F. Kennedy Jr., prawnik, w artykule „Deadly Immunity” , (CommonDreams.org News Center, June 16, 2005; http://www.commondreams.org/views05/0616- 31.htm). Dowiadujemy się z niego, że prezentując swe wyniki Verstraeten powiedział „Byłem przerażony tym, co odkryłem” i cytował wcześniejsze badania wskazujące na związek thimerosalu z opóźnieniem mowy, ADHD i autyzmem. „Zamiast natychmiastowego podjęcia kroków w celu zawiadomienia o tym społeczeństwa i pozbycia się szczepionek z thimerosalem, przedstawiciele rządu i korporacji dyskutowali głównie nad tym, jak ukryć przed społeczeństwem te dane i jak uchronić korporacje i FDA od pozwów sądowych wnoszonych przez rodziców okaleczonych dzieci. Uczestnicy konferencji najbardziej przejmowali się tym, jak to odkrycie wpłynie na zyski producentów szczepionek” – pisze Kennedy. Stosunek establiszmentu szczepionkowego do zaprezentowanych danych o toksyczności thimerosalu najlepiej ilustrują niektóre wypowiedzi jej uczestników. Dr Bob Chen, kierownik CDC odpowiedzialny za bezpieczeństwo szczepionek, wyraził się: „biorąc pod uwagę newralgiczność tych danych, na całe szczęście udało się nam je zabezpieczyć przed przedostaniem się w nieodpowiednie ręce”, a doradca WHO od szczepień, dr John Clemens, powiedział: „to badanie w ogóle nie powinno być przeprowadzone”. Podobna postawa negacji i blokowania niewygodnych danych przebija z zaadresowanego do mnie listu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii (PTW).

Po tej konferencji CDC wycofała analizy Verstraetena (choć były przeznaczone do natychmiastowej publikacji) i ogłosiła naukowcom, że szczepionkowe dane zostały zgubione i nie mogą być odtworzone. Wbrew prawu „Freedom of Information Act”, CDC oddała bazę szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukrycia, deklarując ją poza zasięgiem dla naukowców. W 2001 Verstraeten otrzymał posadę u producenta szczepionek GlaxoSmithKline i opublikował swą pracę z CDC w r. 2003 po wielokrotnych przeróbkach danych i usunięciu z analizy danych większości dzieci uszkodzonych przez thimerosal. Choć jego pierwotne wyniki wskazywały, że uszkodzenia neurologiczne występowały 7 do 11 razy częściej u dzieci zaszczepionych thimerosalem, w jego ostatecznej publikacji ten związek został usunięty; pozostawiono tylko związek thimerosalu z tikami i opóźnieniem mowy (Verstraeten et al., Pediatrics 2003, 112 (5):1035-48). Verstraeten ukrył swój konflikt interesów, czyli fakt, że pracował wtedy dla Glaxo. Publikacja ta i zastosowane w niej fałszerstwo zostały ostro skrytykowane, a Verstraeten potem nieudolnie tłumaczył się ze swej manipulacji (Verstraeten, Pediatrics, 2004, 113(4): 932). Kennedy demaskuje skrzętnie ukrywane powiązania finansowe i biznesowe producentów szczepionek i wielu reprezentantów CDC, którzy podejmują regulacyjne decyzje dotyczące szczepień. Ten konflikt interesów zdyskredytował CDC jako instytucję, która ma stać na straży zdrowia obywateli USA.

Po oddaniu tej newralgicznej bazy szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukrycia, dane te nie miały już nigdy więcej ujrzeć światła dziennego i miały stać się niedostępne dla innych badaczy. By kontynuować maskowanie dowodów toksyczności thimerosalu, CDC zleciła amerykańskiemu Instytutowi Medycyny (IOM; prywatnej organizacji, której członkami są również przedstawiciele firm farmaceutycznych zaangażowanych w ten konflikt), aby wyprodukował publikację, która definitywnie zaneguje związek thimerosalu z chorobami neurologicznymi. Na zebraniu w 2001 r., na którym omawiano żądania i instrukcje CDC wobec IOM, dr Marie McCormick, która kierowała komitetem IOM do spraw bezpieczeństwa szczepionek, powiedziała naukowcom „Nigdy nie uznamy, że autyzm jest rzeczywiście niepożądanym objawem działania thimerosalu”. Natomiast inna uczestniczka tego komitetu, Kathleen Stratton, głośno „przewidziała”, że konkluzja IOM będzie brzmieć, iż „dowody są niedostateczne, aby zaakceptować, lub odrzucić związek przyczynowy między autyzmem i thimerosalem” , przyznając, że jest to żądanie dr Waltera Orensteina, ówczesnego dyrektora Narodowego Programu szczepień z CDC. I taka właśnie była konkluzja IOM odnośnie związków thimerosalu z chorobami neurologicznymi dzieci. Trudno o bardziej jaskrawe hochsztaplerstwo naukowe, które godzi w zdrowie i życie milionów dzieci. W 2004 r. Orenstein został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska w CDC, kiedy jego upublicznione wypowiedzi oraz emaile wykazały, że świadomie zaplanował ten medyczny sabotaż.

W to planowane oszustwo naukowe zaangażowany był także Douglas Gordon, dyrektor strategicznego planowania z National Institutes of Heath (NIH) - uprzednio dyrektor jednego z producentów szczepionek. Powiedział on w 2001 r. na zebraniu w Princeton „obecnie prowadzi się cztery dodatkowe badania, których celem jest wykluczenie możliwych związków między szczepieniami i autyzmem, szczepieniami i regresją rozwojową, zapaleniem jelit i szczepionką MMR, oraz thimerosalem i ryzykiem autyzmu”. Istnieją więc dowody, że wysoko postawieni urzędnicy NIH i CDC planowali fałszowane badania, których wynik był z góry określony i zgodny z żądaniami producentów szczepionek. Seria cytowanych przez PTW publikacji, dowodzących rzekomego „bezpieczeństwa” thimerosalu, należy do tej właśnie grupy.

Sprawą związku thimerosalu z autyzmem zainteresował się Komitet Izby Reprezentantów USA do Spraw Reform Rządu, który w raporcie „Mercury in Medicine Report” z 21 maja, 2003, napisał, że FDA nigdy nie zakazała, a CDC nie wyraził preferencji dla szczepionek bez thimerosalu, i skonstatował, że prawdopodobnie thimerosal spowodował neurologiczne uszkodzenie wielu tysięcy dzieci. Konkluzje tego raportu były jednoznaczne: „Thimerosal używany jako konserwant w szczepionkach jest bezpośrednio odpowiedzialny za epidemię autyzmu. Bardzo prawdopodobne, że tej epidemii możnaby zapobiec lub ją zatrzymać, gdyby FDA nie zignorowała faktu, że brak jest danych dotyczących bezpieczeństwa thimerosalu i wykazała czujność odnośnie celowego narażania niemowląt na działanie tej znanej neurotoksyny. Niezdolność agencji rządowych do skutecznego działania w tej sprawie dowodzi instytucjonalnego sabotażu w celu ochrony własnych interesów oraz nieuzasadnionego krycia przemysłu farmaceutycznego. […] Ponieważ FDA postanowiła w 1999 r. nie usunąć z rynku szczepionek z thimerosalem, w dodatku do dzieci już uszkodzonych, 8 000 dzieci dziennie nadal było narażanych na przedawkowanie i okaleczenie thimerosalem przez co najmniej następne dwa lata” (http://www.aapsonline.org/vaccines/mercinmed.pdf - raport przewodniczącego Podkomisji Izby Reprezentantów ds. Praw i Dobrobytu Człowieka - Dana Burtona).

W maju 2004 r. IOM opublikował raport „Immunization Safety Review: Vaccines and Autism”, którego wniosek: „nie ma dowodów związku miedzy szczepieniami i autyzmem”, był z góry zaplanowany. Został on oparty nie na dużej liczbie publikowanych danych dotyczących toksyczności rtęci i thimerosalu, lecz tylko na czterech zmanipulowanych i źle wykonanych pracach. Co więcej, raport ten zalecał rzecz zgoła niebywałą w nauce i demokracji, że nie powinno się prowadzić dalszych badań nad autyzmem i szczepieniami. Amerykański kongresman i lekarz, Dave Weldon z Florydy, zdemaskował i publicznie zaatakował IOM, mówiąc, że opierał się on na kilku pracach, które miały „fatalne błędy” dzięki złemu planowi, i które w żaden sposób nie reprezentują całej dostępnej wiedzy naukowej i medycznej na ten temat. Kongresman Weldon powiedział „Reprezentanci CDC nie są zainteresowani w uczciwych badaniach w celu odkrycia prawdy, ponieważ związek między szczepionkami i autyzmem zmusiłby ich do przyznania, że ich polityka nieodwracalnie uszkodziła tysiące dzieci”. Druzgocąca krytyka raportu IOM i publikacji, na których wybiórczo został on oparty, została zaprezentowana w raporcie Weldona do Kongresu USA, w jego doniesieniach konferencyjnych oraz w publikacji „Something is rotten, but not just in Denmark” w maju 2004:

http://weldon.house.gov/UploadedFiles/RepWeldonMDonIOM.pdf
http://www.nationalautismassociation.org/pdf/Weldon.pdf
http://www.co-brass.com/AutismOneWeldonRemarks.pdf
http://www.autismwebsite.com/ari/dan/daveweldon.pdf

Oprócz omówionej poprzednio zafałszowanej publikacji Verstraetena (2003), Weldon krytykuje drugą koronną cytowaną przez IOM publikację (Hviid et al., JAMA, 2003, 290:1763-1766), której autorzy twierdzą, że w Danii ilość przypadków autyzmu wzrosła po usunięciu thimerosalu ze szczepionek w 1992 r. Jest to jawna manipulacja, bowiem przed 1992 autorzy liczyli tylko szpitalne diagnozy autyzmu, a po tym roku zmienili kryteria i dodali diagnozy pozaszpitalne. Również dawki thimerosalu, które otrzymały dzieci duńskie przed r. 1992 (125 μg Hg do 10 miesiąca życia) były znacznie mniejsze niż dawki amerykańskie (187.5 μg Hg do 6 miesiąca). Dzieci amerykańskie w latach 1990 otrzymały 2,5 razy więcej Hg w pierwszych 6 miesiącach życia niż dzieci duńskie przed 1992, dlatego porównywanie tych dwóch populacji nie ma sensu.

Podobna krytyka konfliktu interesów i błędnej metodyki dotyczy drugiej cytowanej przez IOM publikacji (Madsen et al., Pediatrics, 2003, 112:604-606), która odnosi się do tej samej duńskiej populacji dzieci z przed i po 1992 r. Analogicznie rzecz się ma z publikacją ekologicznego badania (Stehr-Green et al. Am. J. Prev. Med. 2203, 25:1001-1006), której kluczowy współautor pracuje dla duńskiego producenta szczepionek (Staten Serum Institute) i gdzie miesza się różne metody diagnostyczne i populacje pacjentów (szpitalną i ambulatoryjną) oraz kraje o radykalnie różnej ekspozycji niemowląt na thimerosal (USA, Danię i Szwecję), gdzie dzieci szwedzkie otrzymały nawet mniej thimerosalu niż duńskie. Jest to równoznaczne z porównywaniem jabłek z kapustą.

Czwarta cytowana przez IOM praca (Andrews, Miller et al. Pediatrics. 2004, 114:584-91) z UK, która też zaprzecza związkom thimerosalu z autyzmem, jest jeszcze bardziej wątpliwa. Jedna z głównych jej autorek (dr Elizabeth Miller) jest fundowana przez producentów szczepionek i służy jako sądowy świadek-ekspert w ich obronach przed pozwami przez rodziców. Jej udział w tej publikacji jest rażącym konfliktem interesów, który nie został ujawniony. Analizy dr Miller z pewnością należy uznać za podejrzane. Autorzy tej publikacji posunęli się nawet tak daleko w swych manipulacjach, że wykazali, iż thimerosal jest wręcz korzystny dla rozwoju dzieci.

Ogólnie można powiedzieć, że raport IOM z 2004 r. był wyprodukowany, żeby zgodnie z zamierzonym celem ukryć związek autyzmu z thimerosalem. Jednak nie uspokoił on krytyków, raczej ich oburzył. Pod ciśnieniem rodziców i Kongresu USA, IOM został zmuszony do powołania nowego panelu naukowców, którzy skrytykowali poprzedni raport za manipulacje oraz konflikt interesów i zażądali, aby CDC udostępniła bazę szczepionkowych danych publiczności.

Dotychczas tylko dwóm naukowcom, Markowi i Davidowi Geierom po całorocznych walkach z CDC i z pomocą Kongresu udało się do niej dotrzeć. Autorzy ci opublikowali wyniki własnych analiz, które powtórzyły oryginalne analizy Verstraetena i wykazały, że thimerosal ze szczepionek może być odpowiedzialny za autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, epilepsję i inne neurologiczne uszkodzenia dzieci. (Geier & Geier, Int J Toxicol. 2004, 23(6):369-76; Med Sci Monit. 2005, 11(4):CR160-70; Med Sci Monit. 2006, 2(6):CR231-9; : Neuro Endocrinol Lett. 2006, 27(4):401-13; J Toxicol Environ Health A. 2007, 70(10):837-51). Próby dezawuowania tych uczciwych, niezależnych amerykańskich uczonych przez PTW przy równoczesnym gloryfikowaniu publikacji jawnie zafałszowanych, pozostawię bez komentarza.

Zafałszowane wyniki ekologicznego badania CDC nadal są jednak wykorzystywane jako koronny argument rzekomo „świadczący” o bezpieczeństwie thimerosalu. Na zlecenie Kongresu USA, panel ekspertów z National Institute of Environmental Health Sciences (NIEHS) dokonał niezależnej oceny tego badania i skrytykował je jako błędnie zaplanowane, nie nadające się do wykrycia w sposób rzetelny przypadków autyzmu i innych chorób neurologicznych u dzieci i prowadzące do mylących wniosków, więc nieużyteczne. Zażądali oni, żeby przyszłe badania dotyczące bezpieczeństwa szczepionek były inaczej zaplanowane i prowadzone jawnie przez badaczy całkowicie niezależnych od CDC i producentów szczepionek, oraz w ścisłej współpracy ze stowarzyszeniami rodziców dzieci autystycznych, bo tylko takie badania będą godne społecznego zaufania: („Thimerosal Exposure in Pediatric Vaccines: Feasibility of Studies Using the Vaccine Safety Datalink „, Report of the Expert Panel to the National Institute of Environmental Health Sciences (NIEHS), August, 2006; (http://www.niehs.nih.gov/health/topics/conditions/autism/docs/thimerosalexposureinpediatricvaccines10 2606.pdf).

W 2007 r. dr Julie Gerberding, Dyrektor Naczelna CDC (powołana w 2002), przyznała w CNN, że szczepionki mogą powodować autyzm w populacji wrażliwych dzieci. Dr Gerberding zgodziła się z krytyką ekspertów z NIEHS i przyznała w dokumencie zaadresowanym do Kongresu USA „Raport to Congress on Vaccine Safety Datalink” z 2008 r., że protokół badań CDC „Vaccine Safety Datalink” (który zastosowano do publikacji Verstraetena, zaprzeczającej związkom thimerosalu z uszkodzeniami neurologicznymi dzieci), jest obarczony wieloma fatalnymi błędami, które czynią go bezużytecznym do badań tego typu powiązań i mogą prowadzić do fałszywych wniosków. Przyznała też, że protokół ten „nie nadaje się do badania bezpieczeństwa szczepionek” i że powinno się przeprowadzić badanie włączające rodziców i rodzeństwo, które pozwoli ustalić, czy dzieci z rodzinną historią chorób autoimmunologicznych są bardziej narażone na szkodliwe działanie szczepionek (http://evidenceofharm.com/VaccineDataLinkReporttoCongressFinal.pdf).

Bardzo krytyczna wobec zmanipulowanego raportu IOM jest także była dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH), dr Bernardine Healey, która wyraziła opinię w mediach w 2008 roku, że mamy obecnie wiele dowodów, iż szczepienia mogą wywoływać autyzm u niektórych dzieci. Uznała ona, że zalecenie IOM by nie badać więcej związków autyzmu ze szczepieniami, jest nieodpowiedzialne, antymedyczne, antynaukowe i szkodliwe, i wskazuje na lęk establiszmentu szczepionkowego przed ujawnieniem prawdy o szkodliwości szczepień dla niektórych osób. Dr Healey dziwi się, że rząd USA, który wypłacił setki milionów dolarów odszkodowań rodzicom uszkodzonych szczepionkami dzieci, odmawia przeprowadzenia badania porównującego zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych, choć ma dostęp do danych kilku tysięcy dzieci, których rodzice odmówili ich szczepienia. Można podejrzewać, że urzędnicy rządowi ukrywają niewygodne dla siebie i korporacji fakty. Dr Healey uważa, że należy prowadzić badania z dziećmi uszkodzonymi neurologicznie po szczepieniach, które ujawnią czynniki biologiczne/genetyczne odpowiedzialne za szczególną wrażliwość pewnych osób na szkodliwe czynniki szczepionek. (http://health.usnews.com/articles/health/brain-and-behavior/2008/04/10/fighting-the-autism-vaccinewar.html; http://www.cbsnews.com/blogs/2008/05/12/couricandco/entry4090144.shtml).

SZCZEPIENIA W POLSCE

Chcę podkreślić z całą stanowczością, że nie jestem przeciwnikiem szczepień – jak to Zarząd PTW stara się mi imputować. Proponuję racjonalizację programu szczepień w Polsce i dostosowanie go do bezpieczniejszych norm europejskich. Nagonka na mnie ze strony PTW jest identyczna do ataków na innych niezależnych badaczy, lekarzy i polityków na świecie, którzy odważyli się zakwestionować bezpieczeństwo szczepionek. Wskazuje to na zorganizowaną akcję lobby szczepionkowego, które kosztem dzieci broni swoich interesów.

W Polsce średnia umieralność niemowląt (obecnie około 6 na 1000 żywych urodzeń) jest ok. 2 razy większa niż w krajach skandynawskich, gdzie wynosi ona około 3/1000. Co więcej, ostatnio współczynnik umieralności polskich niemowląt nieco wzrósł w stosunku do roku poprzedniego z 6,0197 w r. 2006 do 6,0395 w 2007 (według danych statystycznych GUS: Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej, 2008) (http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_oz_rocznik_statystyczny_rp_2008.pdf). Podobnie w ostatnich latach wzrosła umieralność niemowląt w USA. Nie da się wykluczyć, że może to wynikać z wprowadzenia w Polsce w 2007 r. obowiązkowej szczepionki Hib podawanej w drugim miesiącu życia. Według amerykańskiej bazy danych VAERS, szczepionka ta powoduje najwięcej ciężkich powikłań i zgonów niemowląt (http://wonder.cdc.gov/controller/datarequest/D8).

Polskie niemowlęta w pierwszych 18 miesiącach życia otrzymują 16 obowiązkowych szczepień przeciw 10 chorobom: gruźlicy, żółtaczce B, błonicy, krztuścowi, tężcowi, polio, odrze, śwince, różyczce, i zakażeniom Haemofilus influenzae b. Dodatkowo zalecane są szczepienia przeciw: Streptococus pneumoniae, Neisseria meningitidis, rotavirus, influenza virus, herpes virus varicellae, i hepatitis A virus, co może stanowić razem liczbę 26 szczepień w pierwszych 24 miesiącach życia. Nawet zdrowe organizmy żołnierzy amerykańskich nie wytrzymały zmasowanych szczepień i zostały trwale okaleczone chorobą autoimmunologiczną zwaną Syndromem Wojny Zatokowej (Hotopf M et al. BMJ. 2000, 320:1363-1367. Raport komisji ekspertów Kongresu USA z 17 listopada 2008 (http://sph.bu.edu/insider/images/stories/resources/annual_reports/GWI%20and%20Health%20of%20G W%20Veterans_RAC-GWVI%20Report_2008.pdf) konkluduje, że syndrom ten jest realną chorobą i jest skutkiem wystawienia żołnierzy na działanie czynników chemicznych i szczepień przeciw gazom porażającym system nerwowy. Zatem liczenie, że duża kondensacja i to bardzo wczesnych szczepień będzie bezpieczna dla małych dzieci przeczy logice i doświadczeniom medycyny.

Silnym dowodem na toksyczność zmasowanych szczepień jest publikacja niemieckich i austriackich badaczy: „Sudden and unexpected deaths after the administration of hexavalent vaccines (diphtheria, tetanus, pertussis, poliomyelitis, hepatitis B, Haemophilius influenzae type b): is there a signal? (Eur J Pediatr. 2005, 164:61-69). Opisuje ona śmierć 19 niemowląt w ciągu paru godzin/dni po szczepieniu dwiema szczepionkami heksawalentnymi (DTP- Hib-HepB-IPV) w okresie od października 2000 do czerwca 2003. Zdrowe przed szczepieniem dzieci zmarły w wyniku poszczepiennych obrzęków mózgu i płuc oraz zawałów serca. Bardzo niepokoi fakt, że właśnie szczepionki heksawalentne są reklamowane dla polskich rodziców na stronie: http://www.szczepienia.pl/mmw/50,5_lub_6_szczepionekw_1_strzykawce.html (sponsorowanej przez firmę Glaxo) jako alternatywne dla niemowląt. Są one pełnopłatne i Glaxo udziela nawet rodzicom pożyczek na ich zakup.

Zgodnie z dokumentami „Charakterystyki Środków Farmaceutycznych” zarejestrowanych w Polsce szczepionek, które otrzymałam z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych (wysłanymi 9.10.2008 przez Wiceprezesa ds. Produktów Leczniczych, dr n. farm. Elżbietę Wojtasik) w Polsce obecnie dopuszczonych jest kilka szczepionek ze znaczną zawartością thimerosalu:
  • Euvax (Wzw B, Life Sciences, prod. koreańska) – 0,01 % THIM
  • Engerix B (Wzw B, Glaxo) – 0,005% THIM
  • D.T.COQ (DTP, Sanofi) – 0,01 % THIM
  • DTP (Biomed, Kraków) – 0,01 % THIM
  • TETRAct-HIB (DTP+Hib) (Sanofi) – 0,01% THIM
  • D - Szczepionka błonicza (Biomed) – 0.01% THIM
  • DT – Szczepionka błoniczo-tężcowa (Biomed) - 0,01% THIM
  • DTP - Szczepionka błoniczo-tężcowo-krztuścowa (Biomed) – 0,01% THIM
  • Szczepionki przeciw grypie – 0,01 % THIM
Polskie niemowlę zaszczepione zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień może otrzymać do 7 miesiąca życia:
  • 75 μg Hg w Wzb B - (3x 25 μg Hg)
  • 75 μg Hg w DTP lub DTP+Hib (3x 25 μg)
  • 25 μg Hg (Influenza)
Razem = 175 μg Hg

Do 18 miesiąca może otrzymać dodatkowo 25 μg Hg (z DTP) i 25 μg Hg (influenza), razem 225 μg Hg. Rtęć jak wiemy akumuluje się w mózgu.

Wśród obowiązkowych szczepień znajdują się dwa (BCG i Wzw B), podawane w pierwszej dobie życia, nierzadko nawet w 2 godziny po urodzeniu. Wiele wskazuje na to, że bardzo poważne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka stanowi szczepionka Wzw B (szczególnie firmy Euvax), która dostarcza jednorazowo 25 μg Hg, co stanowi ok. 8,3 μg Hg/kg wagi ciała. Ta ilość rtęci jest 83 razy większa od uważanej przez EPA za bezpieczną (0,1 μg Hg/kg/dzień) dla dorosłego człowieka. Ponieważ u noworodka bariera krew-mózg nie jest dobrze wykształcona, thimerosal wraz z antygenami i substancjami pomocniczymi szczepionek (m.in. wodorotlenek glinu; 250 μg) łatwo przedostają się o do mózgu, gdzie mogą powodować trwałe uszkodzenia. W drugim miesiącu życia polskie niemowlę może otrzymać jednorazowo 50 μg Hg (25 μg z Wzw B i 25 μg z DTP lub DTP+Hib). Dla 4 kg niemowlęcia będzie to dawka Hg 125 razy większa niż uznana za bezpieczną dla dorosłej osoby.

Neurotoksyczność związków rtęci została udowodniona ponad wszelką wątpliwość w setkach publikacji naukowych. Jest ona synergistycznie nasilana przez związki glinu. (Geier et al., J. Tox. Environ. Health, Part B, 2007, 10:575-596; Geier & Geier J. Am. Physicians and Surgeons, 2003, 8:6-11; Toimela T & Tähti H., Arch Toxicol. 2004, 78:565-74; Schubert J et al. J. Toxicol. Environ. Health, 1978, 4:5-6; Yel L et al., Int J Mol Med. 2005, 16:971-7; Humphrey ML et al, Neurotoxicology. 2005, 26:407- 16; James SJ et al., Neurotoxicology. 2005, 26:1-8; Baskin DS et al., Toxicol Sci. 2003, 74:361- 8). Związek wysokiego poziomu rtęci we krwi z autyzmem został też opisany przez Desoto MC & Hitlan RT (J Child Neurol. 2007, 22:1308-11). To zaledwie kilka wybranych spośród setek podobnych publikacji. Neurotoksyczność thimerosalu potwierdzają też nasze własne badania prowadzone na szczurach. Autorzy najważniejszych analiz dotyczących związków thimerosalu z uszkodzeniami neurologicznymi dzieci, Mark i David Geierowie, którzy są dezawuowani w liście PTW i przez lobby szczepionkowe, powtórzyli analizy pierwotnych danych z CDC na polecenie Kongresu USA. Ataki na nich sugerują pozamerytoryczne motywacje establiszmentu szczepionkowego, ponieważ Geierowie odważyli się ujawnić skrzętnie ukrywane dowody wieloletniego zatruwania dzieci rtęcią. Problem neurotoksyczności thimerosalu, jak i zabiegów producentów szczepionek oraz niektórych urzędników państwowych dążących do ukrycia dowodów tej toksyczności został opisany w Oświadczeniu Lyn Redwood, RN, MSN, przewodniczącej Coalition for SafeMinds, przed Podkomitetem w Obronie Praw i Dobrobytu Człowieka w Komitecie do Spraw Reform Rządu Kongresu USA, 8 września 2004 r. i przedstawiony na przesłuchaniu „Prawda ujawniona: Nowe odkrycia naukowe odnośnie rtęci w medycynie i autyzmie” (http://www.safeminds.org/pressroom/press_releases/redwoodsafemindssept8testimonyfullfinal.pdf).

Neurobiologom (takim jak ja) nie sposób sobie wyobrazić, żeby tak duża ilość Hg, jaką wstrzykuje się niemowlętom, była obojętna dla rozwijającego się mózgu i zdrowia dziecka. Badania pokazały, że dzieci autystyczne mają upośledzone zdolności eliminowania rtęci z organizmu, więc jej toksyczne działanie jest u nich znacznie przedłużone (Grether J et al., Int J Toxicol. 2004, 23:275-6; Mutter J et al. Neuro Endocrinol Lett. 2005, 26:439-46). Jedne dzieci zatrute rtęcią od pierwszych godzin życia będą w mniejszym lub większym stopniu opóźnione w rozwoju lub upośledzone umysłowo, inne będą cierpieć na autyzm, ADHD, padaczkę, astmę, cukrzycę, głuchotę i wiele innych trwale okaleczających chorób. Kalectwo tych dzieci będzie ich osobistą oraz ich rodzin tragedią. Osoby te przez całe życie będą ogromnym obciążeniem dla swych rodzin i społeczeństwa. Obliczono, że w USA całożyciowa opieka i leczenie autystycznych osób kosztuje ok. 3 milionów dolarów. Trudno sobie nawet wyobrazić przyszłość narodu, w którym całe pokolenie jest w jakiś sposób neurologicznie uszkodzone. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazuje, że tak właśnie jest, i że dzisiejsze dzieci są znacząco cofnięte w rozwoju umysłowym w porównaniu z równolatkami sprzed 30 lat (Shayer M et al., Br J Educ Psychol. 2007, 77:25-41). Podobne doniesienia populacyjnego upośledzenia dzieci pochodzą z USA. Bardzo prawdopodobne, że jest to w istotnej mierze efekt zatrucia toksycznymi szczepionkami.

Większość krajów zachodnich wycofała szczepionki z thimerosalem z powodu ich szkodliwości w r. 2000, a kraje skandynawskie ok. r.1990. Dopuszczenie na polski rynek szczepionek z tym związkiem w obecnym czasie, gdy dobrze znana jest jego toksyczność, jest nie do przyjęcia. Od 2001 r. było w Polsce szereg poselskich interpelacji do Ministerstwa Zdrowia w sprawie szczepionek z thimerosalem i zakupu toksycznej szczepionki Euvax B, ale były one systematycznie odrzucane przez kolejne rządy. Polska Konstytucja jak i prawo UE gwarantuje obywatelom ochronę życia i zdrowia, nienaruszalność osobistą, prawo do decydowania o własnym życiu i do wychowywania swych dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Podczas gdy w krajach Europy Zachodniej szczepienia dzieci są dobrowolne, w Polsce stosuje się terror wobec rodziców, którzy świadomie nie chcą szczepić swych dzieci. Można się o tym przekonać, czytając dramatyczne wypowiedzi na forach dla rodziców. Ciekawe jednak, że gdy rodzice żądają od lekarzy lub Sanepidu potwierdzenia na piśmie, że biorą na siebie pełną odpowiedzialność za możliwe okaleczenie lub uśmiercenie dziecka szczepionką, wszyscy odmawiają podpisania takiego dokumentu.

RACJONALNE MODELE SZCZEPIEŃ

Modele racjonalnego i bezpieczniejszego kalendarza szczepień istnieją od dawna. Dziwne, że Polska wzoruje się w tym względzie na USA, które stosują absurdalnie dużą liczbę szczepień i mają niewydolną, marnotrawną i skorumpowaną służbę zdrowia, czego odzwierciedleniem jest wysoka i wzrastająca umieralność niemowląt (około 7 na 1000 zdrowych urodzeń). W europejskich krajach zachodnich na ogół nie szczepi się noworodków i od dawna nie stosuje się rtęci w szczepionkach. Wzw B otrzymują tam tylko noworodki matek zakażonych żółtaczką B, a BCG tylko niemowlęta z rodzin zagrożonych gruźlicą lub regionów, gdzie zachorowalność na tę chorobę przekracza 40 na 100 000. W Polsce średnio jest ona ok. 20/100 000. Skuteczność szczepionki BCG jest zresztą dyskusyjna, ponieważ szereg badań pokazało, że nie chroni przed gruźlicą, a może nawet zwiększać zapalność na nią (Bull WHO 1979, 57:819-827; Can Respir J. 2005, 12(3):134-8; Am J Epidemiol. 2002,155(7):654-63; Arch Bronconeumol. 2008 Feb;44(2):75-800).

W krajach skandynawskich, które od lat cieszą się najlepszymi wskaźnikami zdrowotności społeczeństwa oraz najmniejszą umieralnością niemowląt, szczepienia są dobrowolne i niemowlęta otrzymują pierwsze w 3 miesiącu życia lub później; Euvac: http://www.euvac.net/graphics/euvac/vaccination/sweden.html. W pierwszych 12 miesiącach życia otrzymują one tylko 9 zalecanych szczepień: DTaP, IPV i Hib, a w 18 miesiącu – dodatkowo MMR. Czesi mają podobnie racjonalny i oszczędny kalendarz szczepień. Stosują wprawdzie BCG w pierwszych 6 tygodniach życia, ale pozostałe szczepienia zaczynają dopiero w 13 tygodniu. Prawdopodobnie w dużej mierze dzięki temu umieralność niemowląt jest tam zbliżona do skandynawskiej i wynosi około 3 na 1000 zdrowych urodzeń.

By się przekonać o szkodliwości wielu szczepień dla niemowląt, warto przeanalizować amerykańską bazę danych VAERS dotyczącą powikłań poszczepiennych zgłoszonych do CDC, które według szacunków FDA stanowią od 1 do 10% wszystkich przypadków. Baza ta pod naciskiem Kongresu USA została udostępniona dla publiczności (http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Wynika z niej, że w latach 1990-2008 wskutek powikłań po szczepionkach DTP, HepB, MMR, Hib i IPV w USA zmarło od 28 000 do 280 000 niemowląt do 6 miesiąca życia, a ciężko okaleczonych (w tym neurologicznie|) zostało od 127 000 do 1,2 miliona niemowląt. Są to ogromne liczby, których w żaden sposób nie da się zmieść pod dywan ani zignorować. Liczby te mogą stanowić około połowy wszystkich zgonów niemowląt.

Jak wynika z danych PZH (Państwowego Instytutu Higieny) oraz WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), w Polsce pomimo wysokiego odsetka zaszczepionych (ok. 98%), nadal tysiące dzieci każdego roku chorują na choroby zakaźne: świnkę, różyczkę, szkarlatynę, krztusiec, co dowodzi, że skuteczność stosowanych szczepionek jest wątpliwa. Nie mniej nikt dziś nie umiera na te choroby – co pokazuje, że obecnie można je skutecznie leczyć. Podobna jest sytuacja w krajach Europy Zachodniej. W Finlandii, Szwecji, czy Norwegii zachorowalność na krztusiec jest nawet znacznie większa niż w Polsce (gdyż odsetek szczepionych dzieci jest tam mniejszy niż w Polsce), lecz i tam choroba ta nie jest śmiertelna (http://www.who.int/vaccines/globalsummary/immunization/countryprofileselect.cfm), a umieralność niemowląt jest tam dwa razy mniejsza niż w Polsce. Nie jest to dziwne, bowiem statystyki demograficzne USA pokazują, że umieralność na choroby zakaźne spadła na wiele lat przed wprowadzeniem szczepień. Kiedy się zestawi wskaźniki umieralności niemowląt z różnych krajów z programem ich szczepień, rzuca się w oczy fakt, że kraje, które stosują powszechne szczepienia noworodków, mają znacznie wyższe wskaźniki umieralności (około lub powyżej 6/1000), niż te które na ogół nie szczepią noworodków (ok. 3/1000). Wskaźniki te są niezależne od zamożności krajów. Co więcej, kraje skandynawskie, które stosują pierwsze szczepienia dopiero po 3 miesiącu życia i dawno wyeliminowały thimerosal, mają znacznie niższy odsetek dzieci z autyzmem (1:3000), niż kraje, które szczepią swe noworodki i nadal stosują thimerosal (USA, Polska), gdzie na autyzm cierpi obecnie 1 na 150 dzieci.

Istnieją więc dowody, że nadmierne, zbyt wczesne oraz toksyczne szczepionki są przyczyną zgonów oraz fizycznych i neurologicznych okaleczeń milionów dzieci. Moje opinie na ten temat nie są odosobnione ani pochopne, ani nie wynikają z nacisków żadnych grup interesu. Wynikają z dogłębnego zapoznania się z tym problemem i przestudiowania wielu dokumentów z różnych wiarygodnych źródeł. Widziałam ciężko okaleczone szczepionkami dzieci (i dorosłych), rozmawiałam z ich rodzicami i żadne zaklęcia nie przekonają mnie, że szczepionki są dla wszystkich bezpieczne. Jako doświadczony naukowiec świadomie odrzucam publikacje, o których wiem, że zostały napisane na zamówienie szczepionkowych grup interesu. Być może nie przypadkowo właśnie one są przytaczane przez reprezentantów PTW jako „najbardziej wiarygodne”, mimo że - jak wykazały niezależne badania - publikacje sponsorowane przez firmy farmaceutyczne najczęściej są pozbawione wiarygodności (Melander et al. „Evidence biased medicine—selective reporting from studies sponsored by pharmaceutical industry: review of studies in new drug applications”. BMJ 2003, 326:1171-1173; Sameer & Chopra „Industry Funding of Clinical Trials: Benefit or Bias?” JAMA 2003, 290:113-114; Marcia Angell „The Truth About Drug Companies: How They Deceive Us and What To Do About It”. Random House, 2007). Mechanizmy produkcji oszustw naukowych w celu zagłuszania prawdy i chronienia zysków korporacji kosztem dzieci opisane są w liście kongresmana i lekarza Dave’a Weldona, M.D. z października 2003 do dyrektor CDC, Dr Julie Gerberding (http://www.thinktwice.com/fraud.htm). I takie właśnie zafałszowane są praktycznie wszystkie publikacje „świadczące” o rzekomym bezpieczeństwie thimerosalu. Od dawna wiadomo, że thimerosal, podobnie jak inne związki rtęci, jest silnie toksyczny i zabija neurony w nanomolarnych stężeniach, więc twierdzenie, że jest bezpieczny dla niemowląt, urąga logice i naukowym faktom.

Formuła konferencji, którą zorganizowałam 25 i 26 października, 2008 (która nie podoba się PTW), była taka, jaka odpowiada tematowi mego projektu badawczego, fundowanego przez KE. Jego celem jest zbadanie rozwojowej neurotoksyczności thimerosalu na modelu zwierzęcym oraz korelacji szczepień z autyzmem i rtęcią w przydatkach skórnych dzieci. Oceniając naukową wartość mojego projektu, panel niezależnych recenzentów stwierdził: „Zaproponowane badania są wysoce oryginalne, a równocześnie solidnie oparte na poprzednich wynikach Autorki i innych badaczy. Autorka jest jedną z pionierów badań nad neurosterydami i jest powszechnie znana ze swych prac…. Jeśli hipoteza [Autorki] zostanie potwierdzona przez planowane badania, będą one miały wielki wpływ na publiczne zdrowie … i niewątpliwie przyczynią się do lepszego zrozumienia czynników powodujących autyzm”.

Na konferencję zaprosiłam niezależnych (od korporacji) naukowców z USA, UE i z Polski, którzy prowadzą własne badania dotyczące toksyczności thimerosalu, do których mam zaufanie. Zaprosiłam też kilkoro doświadczonych klinicystów z kraju i zagranicy, którzy leczą autystyczne dzieci. To zrozumiałe, że wśród zaproszonych nie było osób produkujących na zamówienie publikacje, mające na celu maskowanie prawdy o szczepieniach i thimerosalu. Udzielenie im głosu na mojej konferencji byłoby policzkiem wymierzonym w naukę oraz w rodziców okaleczonych szczepionkami dzieci. Protestowanie przez PTW przeciwko konferencji, na której zebrali się ludzie prowadzący badania nad pokrewnymi tematami oparte na określonej hipotezie naukowej, godzi w zasady demokracji i wolność nauki. Moja krótka wypowiedź w TV w związku z konferencją nastąpiła w wyniku wielokrotnych próśb i nalegania o wywiad na temat mojego projektu badawczego. Lakonicznie wyraziłam w niej swoją przemyślaną opinię (do której mam prawo), a Państwa przedstawiciele wypowiedzieli się w tejże audycji. Jest to powszechnie przyjęta forma publicznej dyskusji.

Rzetelne informowanie rodziców o korzyściach, ale i potencjalnych zagrożeniach dla dzieci ze strony szczepień jest obowiązkiem każdego, kto dysponuje wiedzą na ten temat. Wielu rodziców zdobywa tę wiedzę niezależnie, gdyż jest ona dostępna w Internecie. Rodzice, których dzieci zmarły lub zostały okaleczone przez szczepienia „wiedzą swoje” i komunikują się ze sobą. Wielu boi się szczepień, gdyż wie, iż w razie tragedii zostaną pozostawieni sami sobie. Ukrywanie prawdy o szczepieniach sprawia, że stracili oni zaufanie do polskiego establiszmentu szczepionkowego, o czym świadczą liczne wypowiedzi na forach dla rodziców. Podobnie jest w USA, gdzie po ujawnieniu udziału CDC w fałszowaniu szczepionkowych danych, instytucja ta utraciła wiarygodność w społeczeństwie. Sądzę, że zaufanie społeczeństwa do szczepień można odbudować tylko wówczas, gdy da się rodzicom swobodny wybór - szczepienia lub nie - swoich dzieci (taki, jaki istnieje w krajach zachodnich), uczciwą informację o korzyściach, ale i zagrożeniach ze strony szczepień, zaproponuje się maksymalnie bezpieczny kalendarz szczepień oraz indywidulany program dla dzieci potencjalnie wrażliwych na szkodliwe działanie szczepionek.

PROPOZYCJA ZMIANY PROGRAMU SZCZEPIEŃ W POLSCE

Propozycja zmiany programu szczepień w Polsce, oparta na analizie programów w innych krajach UE (Euvac.net) oraz konsultacjach z pediatrami - jest następująca:
  • wyeliminowanie wszystkich szczepionek z thimerosalem;
  • zrezygnowanie ze szczepienia noworodków szczepionkami Wzw B (szczepienie tylko noworodków z grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych żółtaczką). Zaoszczędzone na tych szczepionkach pieniądze przeznaczyć na higienę szpitali, by nikt się w nich nie zarażał.
  • zrezygnowanie ze szczepienia noworodków BCG (stosować tylko u dzieci z regionów, gdzie odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 000);
  • w pozostałej grupie dzieci rozpoczęcie szczepień od 4 miesiąca życia;
  • zrezygnowanie ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej;
  • zrezygnowanie z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w jednym dniu;
  • zrezygnowanie z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub podawanie ich pojedyńczo w bezpiecznych odstępach czasu;
  • udostępnienie szczepionek monowalentnych;
  • zobowiązanie szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu z rodzicami odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu autoimmunologicznego oraz powikłań poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć, czy u danego dziecka mogą wystąpić groźne reakcje poszczepienne. Takie dziecko powinno mieć opracowany indywidualny, bardzo ostrożny program szczepień;
  • zobowiązanie szczepiącego lekarza do monitorowania stanu zdrowia dzieci po szczepieniach, by w porę uchwycić stany zagrażające życiu lub zdrowiu dziecka;
  • stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO (a nie są) i informacje o powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia dziecka.
Jako obywatelka demokratycznego kraju i niezależny naukowiec nie powiązany z żadnymi grupami interesu, mam pełne prawo do wyrażania własnych poglądów naukowych. Próby dezawuowania mnie przez lobby szczepionkowe przypominają mobbing tegoż lobby wobec niezależnych naukowców z USA czy UE, którzy odważyli się podjąć badania nad bezpieczeństwem szczepionek. Obowiązkiem naukowców jest dociekanie prawdy - jakkolwiek byłaby ona dla niektórych niewygodna - i działanie na rzecz dobra społeczeństwa. Primum non nocere nadal obowiązuje w medycynie. Ponieważ szczepionki są podawane zdrowym niemowlętom, muszą być one maksymalnie bezpieczne i nie mogą być zagrożeniem dla ich zdrowia i życia. Jestem zdumiona, że Zarząd PTW zamiast włączyć się do poważnej dyskusji nad szczepieniami, która od lat toczy się na świecie, bezkrytycznie podpisuje się pod propagandą producentów szczepionek, którzy zalecają szczepić na wszystko – wszystko co się rusza, i których jedynym interesem jest zysk. Polska nie jest już zaściankiem za żelazną kurtyną, więc liczenie, że polscy rodzice są nadal naiwni w sprawie szczepień jest w najlepszym razie arogancją. Trwałe okaleczenia i ciężkie choroby będące następstwem toksycznych szczepień, wydają się dziś większym problemem i zagrożeniem dla społeczeństwa niż przejściowe, uleczalne choroby zakaźne.

Robert Kennedy Jr. zakończył swój artykuł oskarżeniem „Nasi przedstawiciele ochrony zdrowia publicznego świadomie pozwolili przemysłowi farmaceutycznemu zatruć całą populację amerykańskich dzieci i ich działania stanowią jeden z największych skandali w historii amerykańskiej medycyny”. To samo tyczy wielu innych krajów.

Apeluję do polskiego establiszmentu szczepionkowego o rzetelną dyskusję oraz poparcie racjonalnych zmian w polskim programie szczepień, które przywrócą do niego zaufanie rodziców i uchronią dzieci przed okaleczeniami. Konieczne jest też prowadzenie niezależnych (od korporacji) analiz zasadności stosowania wszystkich obowiązkowych i zalecanych obecnie szczepień. (Ich liczba stale rośnie, a nie maleje). Coraz liczniejsze badania prowadzone w USA, Nowej Zelandii, Niemczech, Holandii czy Japonii, które porównują zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych pokazują, że nieszczepione są na ogół zdrowsze, znacznie rzadziej chorują na choroby psychoneurologiczne, astmę, alergie, cukrzycę i inne choroby typu autoimmunologicznego, oraz lepiej radzą sobie z chorobami zakaźnymi (Epidemiology. 1997 Nov;8(6):678-80; Arerugi. 2000 Jul;49(7):585-92; http://www.generationrescue.org/survey.html).

Nie ma przekonujących dowodów na to, że w krajach rozwiniętych masowe szczepienia zmniejszają obecnie umieralność dzieci, a jeśli uwzględni się liczby zgonów poszczepiennych (VAERS), to wydaje się, że może być raczej odwrotnie. Zatem twierdzenie, że w krajach rozwiniętych masowe szczepienia ratują dziś życie i zdrowie wydaje się bezpodstawne. Nawet CDC stał się dziś otwarty na takie badania, więc ataki na naukowców, którzy badają bezpieczeństwo szczepionek wydają się obarczone konfliktem interesów. Eliminacja zbędnych lub szkodliwych szczepień nie tylko może uchronić wiele dzieci od chronicznych chorób i okaleczeń, ale i zaoszczędzi wydatków na ich długotrwałą opiekę. Nie jest dziś tajemnicą, że firmy farmaceutyczne na wielką skalę defraudują systemy opieki zdrowotnej na całym świecie i doprowadziły wiele z nich do bankructwa. Agresywne promowanie coraz większej liczby szczepionek u dzieci i młodzieży wpisuje się w ten właśnie modus operandi. http://www.bmj.com/cgi/content/full/329/7472/940-e http://www.bmj.com/cgi/content/full/328/7452/1333-a
http://www.organicconsumers.org/politics/krugman121905.cfm
http://www.pubmedcentral.nih.gov/articlerender.fcgi?artid=524098

prof. dr Maria Dorota Majewska
Kierownik Katedry Marii Curie Komisji Europejskiej
Zakład Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytut Psychiatrii i Neurologii
Sobieskiego 9,
02-957 Warszawa

Do wiadomości:
Minister Zdrowia dr Ewa Kopacz
Minister Edukacji – K. Hall
Główny Inspektor Sanitarny – dr med. A. Wojtyła
Rzecznik Praw Dziecka – Marek Michalak
Przewodnicząca Rady naukowej IPiN – prof. A. Członkowska
Dyrektor IPiN – Prof. dr hab. D. Ryglewicz
Konsultant Krajowy w Dziedzinie Pediatrii – prof. A. Dobrzańska
Konsultant Krajowy w dziedzinie epidemiologii – prof. Andrzej Zieliński
Konsultant Krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży – prof. Irena Namysłowska
Konsultant Wojewódzki w dziedzinie pediatrii – prof. A. Radzikowski
Red. Marek Nowicki - TVN

Japonia wycofuje szczepionki Prevnar i Act Hib, które zabiły czworo dzieci

08.03.2011.

Japonia właśnie ogłosiła, że wycofuje szczepionki Prevnar i Act Hib, które w marcu b.r. zabiły prawie natychmiast 4 dzieci. Szczepionki te spotyka sie też w Polsce. Proszę o rozesłanie innym rodzicom tego ostrzeżenia, bo to samo zdarza sie wszędzie. Różnica jest taka, ze Japonia nazywa zgony poszczepienne takimi zgonami, a w Polsce, czy USA urzędnicy państwowi nazwa je "przypadkowym zbiegiem okoliczności", że zdrowe dzieci nagle umarły bez przyczyny wkrótce po szczepieniach. Szczepionki przeciw Hib (np. Act Hib) w bazie VAERS występują jako powodujące najwięcej zgonów. Szczepionki przeciw pneumokokom (np. Prevnar) są blisko za nimi.

Pozdrawiam
D. Majewska

http://regulatoryaffairs.pharmaceutical-business-review.com/news/japan-suspends-prevnar-acthib-following-deaths-070311

Komentarz prof. Marii Doroty Majewskiej do „Oświadczenia Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (PZH) w sprawie szczepień

25 Listopada 2009 r. na stronie internetowej PZH pojawiło się „Oświadczenie w sprawie szczepień” podpisane przez kierownictwo PZH: prof. Mirosława J. Wysockiego - dyrektora PZH, prof. Andrzeja Zielińskiego – kierownika Zakładu Epidemiologii, prof. Lidię Brydak – kierownika Zakładu Badań Wirusów Grypy, i doc. Bożenę Bucholc – kierownika Zakładu Badania Surowic i Szczepionek
(http://www.pzh.gov.pl/page/fileadmin/user_upload/newsy/Oswiadczenie.pdf). Oświadczenie to, skierowane ogólnie do osób z tzw. ruchu antyszczepionkowego, usiłuje przekonywać o bezpieczeństwie masowych szczepień u niemowląt krytykując moje stanowisko oraz sponsorowane przez UE, kierowane przeze mnie badania nad związkiem autyzmu ze szczepieniami.

Autorzy Oświadczenia mają naturalnie prawo do własnych opinii. Niemniej, ponieważ ich Oświadczenie odnosi się do mojej pracy, czuje się zobligowana zmierzyć się z ich poglądami. Uważam, że są oni w błędzie. Albo nie wiedzą o poważnych zagrożeniach dla życia i zdrowia dzieci ze strony wielu szczepień, albo tę wiedzę świadomie bagatelizują.

W niniejszym komentarzu odniosę się do głównych problemów poruszanych w ich Oświadczeniu. Czytelnicy, którzy chcą dotrzeć do abstraktów lub całych publikacji, które cytuję, powinni skopiować nazwisko autora, jedno lub dwa słowa z tytułu cytowanej pracy i wkleić je do okienka w bazie danych PubMed (http://www.ncbi.nlm.nih.gov/sites/entrez?cmd=Display&db=pubmed). Niektóre z tych publikacji mogą być także dostępne w Google.

Bezpieczeństwo szczepionek

Autorzy twierdzą, że szczepionki są najlepiej przebadanymi lekami i są całkowicie bezpieczne. Takie przeświadczenie wynika prawdopodobnie z faktu, że w Polsce praktycznie nie rejestruje się powikłań poszczepiennych (PP) i zgonów poszczepiennych (ZP), bądź informacje o nich są skrzętnie ukrywane przed społeczeństwem. Jest na to wiele dowodów. Wyjawiły to dziesiątki osób, które napisały do mnie, informując o wielkich problemach z zarejestrowaniem PP u ich dzieci, jak i osoby piszące na internetowych forach. Normą w Polsce jest, że lekarze szczepiący jak i Sanepid odmawiają przyjmowania zgłoszeń PP i ZP, lekceważą je, albo wręcz szykanują rodziców, którzy z nimi się zgłaszają. O blokowaniu tych niewygodnych informacji świadczy też fakt, że Polska nie raportuje żadnych PP do WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), podczas gdy inne kraje zgłaszają każdego roku tysiące takich przypadków. Dowodzą tego dane dotyczące monitoringu szczepień w różnych krajach znajdujące się na stronie WHO (http://www.who.int/immunization_monitoring/en/globalsummary/countryprofileselect.cfm).
Sądzę, że to PZH, a więc kierujący nim autorzy Oświadczenia są odpowiedzialni za przekazywanie rzetelnych danych o PP i ZP do WHO, gdyż do zadań Zakładu Epidemiologii PZH należy „koordynacja nadzoru nad niepożądanymi odczynami poszczepiennymi w Polsce”. Autorzy twierdzą, że rejestrują PP od 1994, ale nie podają kto konkretnie i jakimi metodami je monitoruje, jak są te dane rejestrowane i gdzie są publikowane. PZH ma Zakład Monitorowania i Analiz Stanu Zdrowia Ludności z obowiązkiem współpracy z organizacjami międzynarodowymi takimi jak WHO, które tworzą bazy danych o stanie zdrowia ludności. Dlaczego więc PZH nie dostarcza danych o PP i ZP do WHO? Z informacji w powyższym linku WHO można się dowiedzieć, że Polska posiada system rejestrowania PP (Monitoring of Adverse Events Following Immunization), ale nigdy nie zgłosiła ani jednego przypadku, równocześnie raportując 98-99% wyszczepienia dzieci.

Bez wątpienia są to całkowicie niewiarygodne informacje, bowiem sądząc z relacji prasowych o poszczepiennych zgonach niemowląt, ze znanych mi osobiście wielu przypadków, z doniesień rodziców na forach internetowych oraz z rachunku prawdopodobieństwa należy szacować, że przypadków PP i ZP mogą być w Polsce rocznie tysiące. Dla przykładu w roku 2008 Szwecja zgłosiła 1222 przypadki PP, Norwegia – 542, Finlandia - 604, Niemcy -2273, Francja – 1006, Wielka Brytania -1872, Czechy – 504, Rosja – 644. A Polska zgłosiła ZERO!

Zaiste, to „wspaniałe osiągnięcie” polskiej wakcynologii! O tym, jakie jest prawdziwe bezpieczeństwo szczepionek najwięcej możemy się dowiedzieć z publicznie dostępnej amerykańskiej bazy danych VAERS (Vaccine Adverse Events Reporting System). Pod naciskiem organizacji rodzicielskich w 1986 r. Kongres USA przegłosował Narodową Ustawę o Okaleczeniach Poszczepiennych Dzieci (National Childhood Vaccine Injury Act). W wyniku jej przyjęcia powstał The National Vaccine Program Office, który razem z amerykańskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC; Centers for Disease Control and Prevention) został zobowiązany do monitorowania i rejestrowania PP i ZP. Ten system tworzy bazę VAERS, która kolekcjonuje dobrowolnie zgłaszane przez lekarzy oraz rodziców przypadki PP i ZP i znajduje się w archiwum na stronie internetowej CDC (http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Szacuje się, że do VAERS zgłaszanych jest jedynie około 10% wszystkich prawdopodobnych przypadków PP i ZP, mających zarówno przyczynowy jak i tylko czasowy związek ze szczepieniami (Rosenthal A, Chen R (1995) The reporting sensitivities of two passive surveillance systems for vaccine adverse events. Am J Public Health. 85:1706-1709;
Hinrichsen et al. (2007) Using electronic medical records to enhance detection and reporting of vaccine adverse events. J Am Med Inform Assoc. 14:731-735; http://www.fda.gov/downloads/Safety/MedWatch/UCM168497.pdf).

Równie niski jest odsetek zgłaszania niepożądanych efektów po lekach w UE, który wynosi ok. 6% (Hazell L, Shakir S.A. (2006) Under-reporting of adverse drug reactions: a systematic review. Drug Safety, 29:385-396). To oznacza, że aby otrzymać prawdopodobne liczby podejrzanych przypadków PP i ZP, liczby przypadków zgłoszonych do VAERS należy pomnożyć przez ok. 10. Ekstrapolacja ta jest przybliżona, nie mniej daje pogląd na skalę zjawiska PP i ZP.

Dane VAERS wymagają uściślenia epidemiologicznego w dużych badaniach kontrolowanych, ale nikt takich badań nie prowadzi. Nie mniej, VAERS stanowi jak dotąd najlepszą publicznie dostępną bazę danych o powikłaniach poszczepiennych, z której korzystają zarówno amerykańska Agencja Leków (FDA) jak i zwykli obywatele. Z danych zebranych w VAERS dowiadujemy się, że wskutek PP od r. 1990 do 2009 zmarły w USA tysiące osób. Do bazy tej zgłoszono 4 282 potencjalne przypadki ZP, z czego 2 630 dotyczyło dzieci do 2 roku życia. (Zgony dotyczyły osób zamieszkałych w USA jak i Amerykanów czasowo przebywających poza krajem). To znaczy, że w ciągu 19 lat dla USA prawdopodobna liczba zgonów podejrzanych o to, że wynikły z powikłań poszczepiennych może wynosić ok. 42 000, w tym dzieci do 2 roku życia ok. 26 000 (zgony zgłoszone x 10, bo do bazy zgłaszane jest około 10% przypadków). Z VAERS można też dowiedzieć się, które szczepionki powodują najwięcej powikłań.

W załączonych tabelkach 1 i 2 pokazane są liczby podejrzanych ZP oraz ciężkich PP dotyczące najważniejszych szczepionek. Najwięcej zgonów zgłoszono po szczepionkach przeciw polio (IPV i OPV), Hib (haemophilus inluenzae b), DTP (komórkowej i bezkomórkowej), WzwB, oraz przeciw pneumokokom. Wiele przypadków ZP niemowląt klasyfikowanych jest jako śmierć łóżeczkowa (SIDS) i one na ogół nie są zgłaszane (http://www.whale.to/m/sids.html). Kiedy podsumuje się podejrzane zgony dzieci do 2 r. życia tylko po głównych szczepionkach obowiązkowych w Polsce, otrzymamy (dla USA w ciągu 19 lat) liczbę ponad 50 000 (Tabela 1). Dodatkowo po szczepionkach przeciw pneumokokom, meningokokom i rotawirusowi (zalecanych w Polsce) mogło umrzeć w USA ponad 9 800 dzieci do 2 r. życia (Tabela 2), co razem daje ok. 60 000 podejrzanych zgonów. Ponieważ niektóre raportowane przypadki ZP dotyczą dwóch lub więcej szczepionek podanych na raz, sumaryczne liczby podejrzanych ZP dzieci do 2 r. życia po głównych pediatrycznych szczepionkach (pokazane w tabelkach) są ok. 2,3 razy większe niż całościowe liczby prawdopodobnych ZP dla tej grypy wiekowej. (To samo dotyczy innych PP).

Wykres 1 pokazuje procentowy rozkład prawdopodobnych ZP w różnych grupach wiekowych: 45% wszystkich ZP dotyczy niemowląt do 6 miesiąca życia, a 61% – dzieci do 2 miesiąca życia. Wykresy 2-6 pokazują liczby zgłoszonych podejrzanych ZP i PP w poszczególnych latach w różnych grupach wiekowych (liczby prawdopodobne są 10 razy większe). Wyraźnie widać trend wzrostowy w ZP i PP, równoległy z wprowadzaniem nowych szczepionek (wykres 2A i B). Wykresy 4 i 5 pokazują dramatyczny wzrost ZP dziewcząt i młodych kobiet po wprowadzeniu szczepionki HPV. Wzrost ZP obserwuje się także w populacji osób > 65 r. życia – głównie wskutek rozpowszechnienia szczepionek przeciw grypie i pneumokokom (Wykres 6). Jakby nie patrzeć na liczby podejrzanych zgonów poszczepiennych, są one alarmujące.

Do bazy VAERS zgłoszono też przez 19 lat 44 092 przypadki podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych, z czego 18 698 dotyczyło dzieci do 2 r. życia. Prawdopodobne liczby podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych dla wszystkich grup wiekowych wynoszą ponad 440 920, a dla dzieci do 2 roku życia – ponad 186 980 (zgłoszone x 10). Powikłania te włączają uszkodzenia neurologiczne (encefalopatie, zapalenie i obrzęki mózgu, choroby demielinizacyjne, padaczkę, porażenie mózgowe, autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe i inne), reakcje anafilaktyczne, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę, uszkodzenie wątroby i nerek, tarczycy, astmę i inne. Szczepienia mogą także zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych. Np. po masowych szczepieniach dzieci przeciw pneumokokom w Wielkiej Brytanii zaobserwowano znaczny wzrost zachorowań na zagrażające życiu zapalenie płuc (http://www.independent.co.uk/life-style/health-and-families/healthnews/ increase-in-severe-pneumonia-in-children-may-be-caused-by-vaccine-808633.html).

Z danych VAERS dowiadujemy się też, że wprowadzone w 2006 r. i agresywnie promowane szczepionki przeciw wirusowi brodawczaka (HPV) są podejrzane o spowodowanie w USA od 2006 r. blisko 630 zgonów dziewcząt i młodych kobiet oraz około 23 000 ciężkich powikłań poszczepiennych. Szczepionki przeciw wirusowi „świńskiej” grypy H1N1 prawdopodobnie zabiły w ciągu paru miesięcy co najmniej 550 osób, a ciężko okaleczyły ponad 6 840.

Dane dotyczące potencjalnych ZP i PP niepokoją, zwłaszcza, że od 40-50 lat choroby zakaźne, przeciw którym masowo szczepi się dzieci, są skutecznie leczone i w krajach rozwiniętych bardzo mało ludzi dziś na nie umiera, choć osoby szczepione jak i nieszczepione nadal na nie chorują. Dla przykładu w 2006 r. na krztusiec zachorowało w USA 15 632 osób, w tym 5 400 to niemowlęta (ok. 35%), a zmarło na tę chorobę 14 osób, przypuszczalnie w wyniku zaniedbania leczenia. Natomiast po szczepionce DTP w tym roku mogło umrzeć w USA ok. 360 osób, głównie dzieci do 2 roku życia. Na świnkę chorowało 6339 osób, na odrę – 55, lecz nikt nie umarł z powodu tych chorób, zaś po szczepionce MMR (przeciw tym chorobom) mogło umrzeć w tym roku ok. 90 osób (WHO, VAERS, US Statistics). W UE w ciągu 5 lat (2003-2007) zachorowały na krztusiec 43 482 osoby, a zmarło 27 osób (ok. 5 na rok) (http://euvac.net/graphics/euvac/index.html). Te liczby mówią same za siebie.

W świetle powyższych danych masowe szczepienia niemowląt coraz większą liczbą szczepionek jawią się w najlepszym przypadku jako wielka pomyłka medycyny, tym bardziej, że w krajach rozwiniętych umieralność z powodu chorób zakaźnych jest dziś znikoma. Poszczepienne zgony dzieci są szczególnie tragiczne, ponieważ przed szczepieniami były one zdrowe (tylko takie powinno się szczepić) i większość z nich zapewne nigdy by nie zachorowała na chorobę, której szczepionka je zabiła.

Deklaracje establiszmentu szczepionkowego o rzekomym „bezpieczeństwie” szczepionek mijają się z prawdą i wydają się przejawem ignorancji oraz arogancji, bo ci ludzie mają obowiązek znać te dane i informować o nich społeczeństwo. Jak można się domyślać, autorzy Oświadczenia czerpią swą wiedzę o szczepionkach głównie z publikacji sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne, których celem jest promowanie farmaceutyków. Publikacjami obarczonymi ewidentnymi błędami metodologicznymi, fałszerstwem, oraz jawnymi bądź ukrytymi konfliktami interesów, które są podawane jako „dowody naukowe” na skuteczność bądź bezpieczeństwo różnych leków usiana jest dziś cała literatura medyczna, gdyż zmonopolizowane wydawnictwa biomedyczne są współwłasnością firm farmaceutycznych lub są przez nie finansowane. Natomiast niewygodne dla firm wyniki niezależnych badań są blokowane. Niektóre medyczne czasopisma publikowane przez niegdyś prestiżowe wydawnictwa zostały stworzone jedynie dla promocji leków zamaskowanych w kostiumach artykułów „naukowych” ("http://blogs.wsj.com/health/2010/01/15/feds-accuse-doc-of-faking-research-on-pfizer-merckdrugs/; http://www.the-scientist.com/blog/display/55679/; http://blogs.wsj.com/health/2010/01/15/feds-accuse-doc-of-faking-research-on-pfizer-merckdrugs/; http://www.the-scientist.com/blog/display/55679/; http://www.the-scientist.com/blog/display/55671).

Jest to korumpowanie nauki oraz komercyjna cenzura naukowa, która stanowi wielkie zagrożenie dla życia pacjentów, bowiem lekarze najczęściej nie mają pojęcia, że czytają infomercjale, czyli teksty promocyjne leków udające publikacje naukowe. Korporacyjne praktyki korumpowania nauki opisuje wieloletnia redaktor naczelna amerykańskiego pisma medycznego New England Journal of Medicine, Dr Marcia Angell, w książce „The Truth About the Drug Companies: How They Deceive Us and What to Do About It”; Random House, 2005. (Prawda o firmach farmaceutycznych: Jak one nas oszukują i co możemy z tym zrobić). Ujawnia je również profesor Uniwersytetu Medycznego Harvarda, John Abramson, w książce „Overdo$ed America. The broken promise of American Medicine” (Jak firmy farmaceutyczne korumpują naukę, oszukują lekarzy, i zagrażają waszemu zdrowiu).

Tiomersal w szczepionkach

Drugą kluczową sprawą poruszoną przez autorów Oświadczenia jest zapewnianie o rzekomym „bezpieczeństwie” organicznego związku rtęci, tiomersalu (thimerosalu), dodawanego do niektórych szczepionek. Skąd takie przekonanie? Czy autorzy wykonali choć jedno doświadczenie, na podstawie którego mogą twierdzić, że tiomersal jest bezpieczny? Nie ma na to żadnych dowodów. My zaś przeprowadziliśmy ich wiele i jesteśmy pewni, że związek ten w dawkach stosowanych w szczepionkach jest neurotoksyczny. Jak można się domyślać, przekonanie o „bezpieczeństwie” tiomersalu autorzy opierają na publikacjach napisanych na zamówienie firm farmaceutycznych, których celem jest zatajenie prawdy o tym związku.

Główny producent tiomersalu przez kilkadziesiąt lat ukrywał dowody jego toksyczności, którą wykazało wielu niezależnych badaczy, włączając nas. Już po jednorazowym podaniu szczepionki z tiomersalem, poziom rtęci we krwi niemowląt szybko wzrasta i utrzymuje się podniesiony przez wiele dni (Stajich et al. (2000) Iatrogenic exposure to mercury after hepatitis B vaccination in preterm infants. J Pediatr 136:679-681; Pichichero et al. (2008) Mercury levels in newborns and infants after receipt of thimerosal-containing vaccines. Pediatrics 121:208-214). Po miesiącu poziom rtęci we krwi spada, lecz przemieszcza się ona do wątroby, nerek i innych organów. Znaczna jej część akumuluje się w mózgu. Nie możemy bezpośrednio sprawdzić ile szczepionkowej rtęci trafia do mózgu dziecka. Możemy to zbadać jedynie posługując się modelem zwierzęcym. Badanie przeprowadzone na niemowlętach małp ujawniło, że drugiego dnia po podaniu serii 4 szczepionek z dawkami tiomersalu zbliżonymi do podawanych dzieciom, poziom rtęci w mózgu był czterokrotnie wyższy niż we krwi, i że szczepionkowa rtęć utrzymywała się w mózgu przez wiele miesięcy i prawdopodobnie lat (Burbacher et al., (2005) Comparison of blood and brain mercury levels in infant monkeys exposed to methylmercury or vaccines containing thimerosal. Environ Health Perspect 113:1015-1021).

Autorzy Oświadczenia piszą uspokajająco o „bezpiecznym” poziomie szczepionkowej rtęci we krwi niemowląt i jej szybkim wydalaniu, lecz dlaczego nie cytują najważniejszych danych o jej akumulacji w mózgu? Zjawisko to zaobserwowano w mózgach wszystkich zbadanych ssaków. My zaobserwowaliśmy je u szczurów (Olczak, Duszczyk, Mierzejewski, Majewska (2009) Neonatal administration of a vaccine preservative, thimerosal, produces lasting impairment of nociception and apparent activation of opioid system in rats. Brain Res 1301:143-151). Przytaczane przez nich prace o rzekomo szybkim wydalaniu się tiomersalu z organizmów niemowląt są absolutnie niewiarygodne.

Wbrew temu, co twierdzą autorzy Oświadczenia, etylortęć (główny związek, do którego metabolizuje się tiomersal) pod względem działania i neurotoksyczności nie różni się znacząco od metylortęci (zawartej w rybach), choć związki te nieco różnią się farmakokinetyką (Qvarnström et al., (2003) Determination of methylmercury, ethylmercury, and inorganic mercury in mouse tissues, following administration of thimerosal, by species-specific isotope dilution GC-inductively coupled plasma-MS. Anal Chem 75: 4120-4124). Badania pokazały, że stężenia etylortęci osiągane w mózgach niemowląt po podaniu szczepionek z tiomersalem zabijają neurony (Yel et al., (2005) Thimerosal induces neuronal cell apoptosis by causing cytochrome c and apoptosis-inducing factor release from mitochondria. Int J Mol Med. 16: 971-977). Obumieranie neuronów pod wpływem tiomersalu zaobserwowaliśmy także w naszych doświadczeniach na oseskach szczurów oraz na wyizolowanych komórkach. Związki rtęci są najbardziej toksyczne dla niemowląt przed ukończeniem 2 miesiąca życia, gdyż do tego wieku bariera krew-mózg nie jest w pełni wykształcona, więc rtęć jak i inne szczepionkowe toksyny (związki aluminium, formaldehyd etc.) przedostają się bezpośrednio do mózgu.

Polskie rutynowo szczepione niemowlęta w tym okresie dostają 3 dawki rtęci, każda po 25 mikrogramów: jedną zaraz po urodzeniu (WzwB) i dwie w 6 tygodniu życia (DTP + WzwB), czyli razem 75 mikrogramów rtęci. Niedawno opublikowane amerykańskie badanie pokazało, że już jednorazowe podanie noworodkom małp szczepionki WzwB z tiomersalem zaburzyło wykształcenie się u nich odruchów związanych ze ssaniem, niezbędnych do przetrwania (Hewitson et al., (2009) Delayed Acquisition of Neonatal Reflexes in newborn Primates receiving A Thimerosal-containing HepatitiS B Vaccine: influence of gestational age and birth weight. Neurotoxicol Oct 1. [Epub ahead of print]. Inne badanie ujawniło, że chłopcy zaszczepieni szczepionką WzwB z tiomersalem 9 razy częściej byli upośledzeni umysłowo, niż ci, którzy nie otrzymali tej szczepionki (Gallagher and Goodman (2008) Hepatitis B triple series vaccine and developmental disability in US children aged 1-9 years. Toxicol Environ Chem 90: 997-1008). Badania na zwierzętach wykazały zaburzenia neurorozwojowe u myszy, którym w okresie ponatalnym podano tiomersal (Hornig et al., (2004) Neurotoxic effects of postnatal thimerosal are mouse strain dependent. Mol Psychiatry 9: 833-845). Nasze badania ujawniły zaburzenia rozwojowe oraz liczne zmiany neuropatologiczne w mózgach szczurów, którym jako oseskom podano tiomersal w dawkach analogicznych do stosowanych w szczepionkach (Olczak, Duszczyk, Mierzejewski, Majewska (2009) Neonatal administration of a vaccine preservative, thimerosal, produces lasting impairment of nociception and apparent activation of opioid system in rats. Brain Res 1301:143-151. Kolejne publikacje w przygotowaniu).

Związki rtęci są znacznie bardziej szkodliwe dla rozwijających się organizmów (więc i dla niemowląt) niż dla dorosłych także dlatego, że nie mają one wykształconych efektywnych mechanizmów ich eliminacji (Gilbert, Grant-Webster (1995) Neurobehavioral effects of developmental methylmercury exposure. Environ Health Perspect. 103 Suppl 6:135-42). Uważa się, że względnie bezpieczne dawki rtęci organicznej dla niemowląt są co najmniej 4 razy mniejsze niż dawka uznawana przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA) za bezpieczną dla dorosłych, która wynosi jednorazowo 0,1 mikrograma Hg/kg wagi ciała.

Względnie bezpieczna dawka dla niemowląt wynosi zatem 0,025 mikrograma rtęci/kg. Natomiast polski noworodek ważący średnio ok. 3,3 kg otrzymuje jednorazowo 25 mikrogramów szczepionkowej rtęci, czyli 7,5 mikrograma/kg. To dawka rtęci 300 razy większa od uznawanej za bezpieczną. W 2 miesiącu polskie niemowlę dostaje dodatkowo 50 mikrogramów Hg w szczepionkach DTP i WzwB (ok. 11 mikrogramów/kg), czyli dawkę 440 razy większą od bezpiecznej. Związki aluminium dodawane do szczepionek synergistycznie zwiększają toksyczność rtęci.

Argument, że dawki rtęci stosowane w szczepionkach są bezpieczne dla niemowląt, bo są porównywalne do dawek w puszce tuńczyka, jest po prostu śmieszny. Po pierwsze – niemowlęta nie jedzą tuńczyków; po drugie – ich masa ciała jest 20-30 razy mniejsza od masy dorosłego człowieka, więc toksyczność tej samej dawki rtęci jest u nich wielokrotnie większa; po trzecie – mózg niemowlęcia jest w procesie intensywnego rozwoju i jest znacznie bardziej wrażliwy na działanie neurotoksyn; po czwarte – bariera krew-mózg nie jest u niemowląt w pełni wykształcona, więc rtęć akumuluje się w ich mózgach w znacznie większych ilościach i ma przedłużone neurotoksyczne działanie.

Analizy amerykańskich baz danych dotyczących bezpieczeostwa szczepionek wykazały silny związek szczepionek z tiomersalem z różnymi chorobami neurologicznymi dzieci, w tym z autyzmem, ADHD, upośledzeniem umysłowym, zaburzeniami mowy (Geier and Geier MR (2006) A meta-analysis epidemiological assessment of neurodevelopmental disorders following vaccines administered from 1994 through 2000 in the United States. Neuro Endocrinol Lett 27:401-413; Young et al. (2008). Thimerosal exposure in infants and neurodevelopmental disorders: An assessment of computerized medical records in the Vaccine Safety Datalink. J Neurol Sci. 271:110–118).

Z długo utajnionego lecz ostatecznie ujawnionego pod naciskiem amerykańskich rodziców dokumentu CDC wiemy, że kierownictwo tej agencji od 2000 r. wiedziało na podstawie własnych analiz, że dzieci, które do 3 miesiąca życia otrzymały 62,5 mikrogramów rtęci, mają ponad 2,5 razy większe ryzyko zachorowania na autyzm, niż te które nie otrzymały rtęci (Thomas Vestraeten et al. „Thimerosal VSD study, Phase I – Update 2/29/2000.” Internal report of the National Immunization Program, CDC, February 20, 2000. Dokument uzyskany na podstawie Ustawy o Jawności Informacji).

Analizy tych samych danych przeprowadzone przez niezależnych badaczy pokazały, że ryzyko autyzmu i innych chorób neurologicznych u dzieci, które otrzymały tiomersal w szczepionkach jest nawet znacznie większe (David Kirby, Evidence of Harm, 2005). Polskie niemowlę do 3 miesiąca może otrzymać 75-100 mikrogramów rtęci/kg (2 x WzwB oraz 1-2 x DTP). Nasze badanie przeprowadzone na dzieciach autystycznych sugeruje, że mają one osłabione procesy wydalania metali z organizmu, więc są bardziej narażone na toksyczne działanie rtęci niż dzieci zdrowe. Podobne są obserwacje innych badaczy.

Autorzy Oświadczenia krytykują cytowane przeze mnie badania świadczące o toksycznym działaniu tiomersalu w szczepionkach, lecz nie potrafią wymienić, jakie to konkretnie czynniki sprawiają, że te prace nie spełniają „wymogów metodologicznych”. Badania te zostały poddane ocenie niezależnych naukowców, opublikowane w liczących się pismach naukowych i potwierdzone przez niezależnych badaczy, a ich konkluzje są zgodne z oryginalnymi wnioskami analiz CDC. Udowodniono natomiast, że wszystkie napisane na zamówienie korporacji publikacje, które wykazały „bezpieczeństwo” tiomersalu, były obciążone konfliktami interesów i ich celem było ukrycie prawdy o jego toksycznym działaniu. Wzrost wiedzy odnośnie toksyczności tiomersalu sprawił, że kraje Europy zachodniej usunęły ten związek ze szczepionek dla dzieci już w latach 1980, lub wczesnych latach 1990. Fakt, że polscy wakcynolodzy do tej pory tolerowali rtęć w pediatrycznych szczepionkach nie ma wytłumaczenia poza ignorancją lub korupcją.