poniedziałek, 27 czerwca 2011

Szczepionki - ostateczna prawda!

Trudno uwierzyć, aby nawet największy sceptyk, po obejrzeniu tego materialu TV jeszcze wątpił w szkodliwość szczepionek. To jest kwestia życia i zdrowia naszych dzieci oraz nas samych, więc podajcie to - błagam WAS - dalej!

Szczepionki nie są wolne od rtęci


Po licznych społecznych kontrowersjach wokół zawartości rtęci w szczepionkach dla dzieci organizacja pozarządowa Health Advocacy in the Public Interest (HAPI) wpłaciła 500 dolarów celem zbadania zawartości metali ciężkich w 4 próbkach szczepionek. Fiolki zostały wysłane do niezależnego laboratorium Doctor’s Data, wyspecjalizowanego w testach na zawartość metali ciężkich.

W 1999 roku wiele firm dobrowolnie zaczęło oznaczać swoje produkty jako „wolne od rtęci”. Etykietki deklarowały, że w finalnym produkcie znajdują się „śladowe” ilości rtęci, lecz w ostatecznym rozrachunku ilość ta jest znacząco zredukowana. Inne deklarowały zupełny brak zawartości rtęci.

W rezultacie śledztwa HAPI ustaliło, że Thimerosal, składający się w 50% z rtęci, wciąż jest używany w produkcji większości szczepionek i że producenci tylko „odfiltrowują” go w produkcie końcowym. Jednak według doktora medycyny Boyda Haley’a z Katedry Depatamentu Chemii Uniwersytetu Kentucky rtęć łączy się w ścisłe związki z antygennymi białkami i nie da się jej usunąć w 100%.

Wszystkie cztery badane fiolki zawierały rtęć, wbrew zapewnieniom producenta, że 2 spośród nich są całkowicie wolne od rtęci. Co więcej, wszystkie cztery zawierały też aluminium, w tym jedna 9 razy więcej niż pozostałe 3, co ogromnie zwiększa toksyczność rtęci, powodując śmierć neuronów w mózgu.

Rtęć zawarta w rutynowych szczepionkach dla dzieci jest łączona z aktualnie występującą epidemią autyzmu jak i z wieloma innymi zaburzeniami neurologicznymi u dzieci. Obecnie jedno na sześcioro dzieci jest w jakiś sposób dotknięte tym problemem, a u jednego na 250 jest diagnozowany autyzm, podczas gdy w czasach przed wprowadzeniem dodatku rtęci proporcja ta wynosiła 1 na 10 000.

W tej sytuacji zarówno dr Haley jak i organizacja HAPI uważają, że jeśli w szczepionce rtęć jest wykrywalna przy użyciu standardowych instrumentów, etykiety ani producenci nie mają prawa deklarować, że jest ona wolna od rtęci.

Główny Dyrektor organizacji HAPI, Dawn Winkler, spotkał(a) się z przedstawicielami FDA w Silver Spring w Maryland, 27 lipca 2004 r., żeby przedyskutować ten rażący brak opisów i nieobecności składników szczepionek na etykietach licencjonowanych przez FDA. Oczywiście, wskazane są dalsze badania. FDA ma możliwości i uprawnienia do przeprowadzania niezbędnych badań, aczkolwiek, obecnie niestety reszta zależy od społeczeństwa

Brak komentarzy: